Media za oceanem rozpisują się dzisiaj o aresztowaniu Ricardo Medina Jr., aktora znanego z roli w serialu Power Rangers, gdzie wcielał się w postać Cole'a Evansa, wojownika w czerwonym kostiumie. Zatrzymano go pod zarzutem morderstwa współlokatora, 36-letniego Joshuy Suttera. Starszy o dwa lata aktor miał zaatakować go... mieczem w trakcie kłótni, zadać kilka ciosów w brzuch i zadzwonić po policję. Kiedy patrol przyjechał do domu wynajmowanego wspólnie przez Medinę i Suttera w kalifornijskim Palmdale, mężczyzna już nie żył.
Nie wiadomo, co doprowadziło do tragedii, jednak w wyjaśnieniu sprawy pomóc może świadek - dziewczyna Mediny, z którą schował się w sypialni w trakcie awantury. Kiedy Sutter znalazł się pod drzwiami i domagał się wyjścia współlokatora, aktor miał złapać za miecz, który miał w swoim pokoju, i zaatakować.
Medina został aresztowany, ale wyszedł za kaucją w wysokości miliona dolarów, którą wpłacił jego wieloletni agent, Gar Lester. Jest moim przyjacielem i klientem od kilkunastu lat. To fantastyczny człowiek - zapewniał w rozmowie z Los Angeles Times.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy morderca z tego serialu. W 2009 roku inny Power Ranger, Skylar Deleon, został skazany za zamordowanie trzech osób... Ciał pary, którą przywiązał do kotwicy jachtu (!), nie znaleziono do dzisiaj.
Skazany w 2009 roku Skylar Deleon:
\