Od soboty trwa walka o życie 21-letniej Bobbi Kristiny Brown, córki Whitney Houston i Bobby'ego Browna. Dziewczyna została znaleziona nieprzytomna, leżąc twarzą do dołu w wannie pełnej wody, po tym jak zatruła się dużą dawką silnych leków. Najpierw trafiła do szpitala w Roswell, skąd przetransportowano ją do kliniki w Atlancie. Lekarze nie ukrywali, że jej stan jest bardzo ciężki. Kristina nie dawała wyraźnych oznak życia.
Wczoraj wieczorem media za Oceanem poinformowały, że stan Kristiny nie rokuje poprawy. Pojawiły się potwierdzone doniesienia o odłączeniu dziewczyny od aparatury podtrzymującej życie. Przypomnijmy: Z ostatniej chwili: Córka Whitney Houston ODŁĄCZONA OD APARATÓW PODTRZYMUJĄCYCH ŻYCIE!
Wygląda jednak na to, że sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. Niektóre media twierdzą, że Bobbi Kristina wciąż jest podłączona do specjalistycznych urządzeń a decyzja o ich demontażu zależy od jej ojca, Bobby'ego Browna. Wczoraj Brown skończył 46 lat i przez cały dzień był przy łóżku córki.
Bobby jest nieugięty i wciąż wierzy w cud - twierdzi przyjaciel rodziny. Nie chce odłączać Kristiny do maszyn wspomagających życie, ale jego uczuć nie podzielają lekarze. Bobby twierdzi, że oni nie wierzą w cuda, jakich wcześniej doświadczyła cała rodzina.
Problem w tym, że mózg Bobbi Kristiny znajduje się w stanie minimalnej aktywności, a ona sama nie nawiązuje kontaktu z otoczeniem.
Bobby Brown zdementował informacje o śmierci swojej córki. Zapewnia, że wciąż się za nią modli:
Jeśli mielibyśmy komentować każdą informację, którą publikują media, przez 24 godziny na dobę nie zajmowalibyśmy się niczym innym, jak tylko pisaniem oświadczeń - skomentował Brown. Kristina czuje się dobrze, modlimy się za nią.
Przypomnijmy, że Bobby ma powody do wyrzutów sumienia. Przez wiele lat brał na oczach córki narkotyki i doprowadził do uzależnienia i śmierci jej matki.