Chociaż Hanna Bakuła nie udziela zbyt wielu wywiadów i nie pokazuje się na sponsorowanych imprezach, często jej słowa wywołują poruszenie i kontrowersje. Trzy lata temu malarka bezceremonialnie powiedziała, co myśli o fenomenie Marty Grycan i promowanych przez nią córek. Przypomnijmy: Bakuła o Grycankach: "TO JEST PASKUDZTWO!"
Tym razem 65-letnia felietonistka Playboya przyjrzała się bliżej fenomenowi WAGs, czyli żon i kobiet piłkarzy. Do tej pory rodzimy show biznes był raczej ubogi w tego typu postaci, póki do miana celebrytek nie zaczęły pretendować Anna Stachurska, dziś Lewandowska oraz Sara Mannei, obecnie Boruc. Czasem towarzyszy im jeszcze dziewczyna Wojciecha Szczęsnego, Marina oraz "Miss Euro 2012", Natalia Siwiec. Zobacz: Lewandowska, Marina i Siwiec na trybunach! (ZDJĘCIA)
Hanna Bakuła stwierdziła w wywiadzie dla portalu Newseria Lifestyle, że nie rozumie zainteresowania partnerkami sportowców. Ona sama jako córka piłkarza Legii nie zauważyła, by ktoś przed laty interesował się jej matką:
Nie znam żadnej żony piłkarza, chyba Lewandowska jest w porządku, natomiast, jeśli ta grupa chciałaby się mną zainteresować, to ja jestem córką piłkarza, trenera Legii. Jestem tak zajętą kobietą, jest przecież tyle książek do przeczytania. Nie wiem, co trzeba mieć w głowie, żeby interesować się żoną piłkarza. Moja matka była żoną piłkarza, ale wtedy nikt specjalnie się nią nie interesował - stwierdziła.
Bakuła użyła dość obrazowego porównania i stwierdziła, że partnerki piłkarzy promowane na gwiazdy są raczej "koślawymi meteorami", które szybko stają się "nieużywanymi dekoracjami":
To nie jest zjawisko, to nie jest zjawisko w polskim show biznesie, tylko lokalne pierdoły - powiedziała. Była Doda, był Wiśniewski. Pojawiają się takie koślawe meteory, które z hukiem spadają za scenę i leżą jak nieużywane dekoracje. Tym ludziom przewraca się w głowie i potem nie mogą sprostać samym sobie.
Zobacz też: "Jej gwiazda SZYBKO SIĘ WYPALI!"