To brzmi jak historia ze słabego polskiego serialu, a jednak dzieje się naprawdę. Aktor, znany z roli Irka w Barwach szczęścia, został pozwany przez swoją byłą partnerkę o ustalenie ojcostwa jej 4-miesięcznej córki Lei. Kochanka Otara Saralidze twierdzi, że dziecko jest jego.
Napisałam pozew do sądu o ustalenie ojcostwa, alimenty i pozbawienie praw rodzicielskich. Chciałabym, żeby Otar płacił alimenty i wspomagał córkę finansowo - wyznaje w rozmowie z Super Expressem Laura, mama dziewczynki. Ta sprawa znów została odroczona. Zarówno ja, jak i sąd, Otar także, chcemy badań DNA. Otar twierdzi, że to nie jego dziecko, ale naprawdę Lea jest jego córką. Z Otarem poznaliśmy się przez Internet w 2012 roku. Byliśmy ze sobą ponad rok, do momentu, aż dowiedział się, że jestem w ciąży, wtedy zaczęły się schody. Chciałabym, żeby każdy wiedział, jakim jest człowiekiem.
Aktor zapewnia, że kobieta chce go wrobić w ojcostwo, a biologicznym ojcem dziewczynki jest tak naprawdę... Borys Szyc.
Jak udało się nam dowiedzieć, Otar nie uznaje Lei jako swojej córki. Miał twierdzić bowiem, że ojcem dziewczynki jest Borys Szyc - informuje tabloid. Matka dziecka była sąsiadką znanego aktora. Jednak oficjalnie Otar nie chce sprawy komentować. - Przyjechałem tu załatwić sprawę. Niczego nie będę komentować - stwierdził na sądowym korytarzu.
Podobno najbardziej zaskoczony całą sytuacją jest właśnie Borys.
Jedyne, co mogę powiedzieć, to to, że pierwsze słyszę o tej sprawie - zapewnia menedżerka aktora, Marta Barańska. Podejrzewam, że Borys nawet nie zna tej kobiety. Jeśli jednak sąd zadecyduje, że Borys ma się stawić w sądzie, to z chęcią to zrobi.
**_
_**