Działalność sceniczna Conchity Wurst, czyli Toma Neuwirtha, budzi wiele kontrowersji. Artysta łamie wszelkie standardy, jakie łączą się z występami drag queen. Nie przebiera się do końca za kobietę, bo występuje z brodą. Jego figura i stroje nie są parodią wyzywającej kobiecości, ale dokładnym kopiowaniem wyglądu hollywoodzkich diw. Nie śpiewa też z playbacku, ale jest doceniany za prawdziwe wykonanie typowo kobiecych utworów. Nawet pseudonim sceniczny jest żartem, gdyż znaczy mniej-więcej "muszelka i kiełbaska".
Conchita trafiła na okładkę lipcowego wydania niemieckiej edycji Rolling Stone. Występuje tam topless z rozpuszczonymi, długimi włosami, spadającymi na klatkę piersiową. Jednocześnie sutki piosenkarki są zaklejone czarną taśmą klejącą. Tym samym artystka podkreśla, że poddaje się - szeroko krytykowanym w show biznesie - bardziej restrykcyjnym, kobiecym zasadom pokazywania ciała w mediach.
To jest naprawdę wielki zaszczyt znaleźć się na okładce TEGO globalnego magazynu muzycznego - Conchita skomentowała na Facebooku swój występ w magazynie.
Wywiad lipcowego Rolling Stones poświęcony jest podwójnemu życiu artystki: jako kobiety na scenie i jako mężczyzny w życiu prywatnym. Oczywiście nie obyło się bez kontrowersyjnego wyznania: