Od dziś w kinach: komedia o seksie i romans według Johna Greena
Zobaczcie trailery.
Jak w każdy piątek sprawdziliśmy dla Was, co wchodzi do kin. Dziś w repertuarze 4 nowe tytuły, choć nie wszystkie polecamy. Wybór jest pomiędzy komedią dla dorosłych, romansem na podstawie prozy Johna Greena, filmem SF o inwazji robotów i horrorem z szubienicą w tle. Trzy ostatnie pozycje to filmy, w których głównymi bohaterami są nastolatki. Zobaczcie trailery.
Nowy film Judda Apatowa - króla komedii dla dorosłych, dostał oczywiście kategorię "R", czyli nie nadaje się dla 13-latków. A to dlatego, że pokazuje to wszystko, czego w romansach szkolnych na pewno nie znajdziecie. Główna bohaterka to zaś zdecydowanie zaprzeczenie rozważnych i romantycznych postaci kobiecych - pije, uprawia seks na pierwszej randce i nie czeka na pocztę kwiatową, nawet jeśli jej oblubieniec to LeBron James (znany koszykarz występuje w filmie). Wszystko dlatego, że ojciec wmówił jej kiedyś, że monogamia to kłamstwo. Wykolejona została bardzo dobrze oceniona, a grająca główną rolę Amy Schumer (przy okazji autorka scenariusza) pasowana na wschodzącą gwiazdę komedii. "Time Out" pisze o tym filmie tak: Dopóki nie zobaczycie gagu z tamponem w wykonaniu Schumer, nie będziecie nawet wiedzieli jak bardzo ograniczone są kobiety w kinie. Oto film o seksizmie i podwójnych standardach. Naszym zdaniem zdecydowany pewniak.
Kino SF dla całej rodziny. Jeśli to Was nie zniechęca, możecie zaryzykować wyjście na film, który opowiada o inwazji robotów na Ziemię. Wyzwolenie ludzi z niewoli u maszyn możliwe jest tylko dzięki odwadze grupy dzieciaków, które znalazły sposób na ucieczkę i chcą odnaleźć zaginionego ojca jednego z chłopców. Brytyjskie niskobudżetowe widowisko z samymi nastolatkami (nie licząc nobliwego Bena Kingsleya) w rolach głównych ma zaskakująco ostry język, żwawą akcję i oferuje specyficzne poczucie humoru Jona Wrighta, twórcy komedii Trzeźwe potwory. Nie spodziewajcie się jednak blockbustera w stylu Transformers czy Terminatora: Buntu maszyn, co sugeruje dystrybutor tłumaczeniem tytułu.
Ten seans będzie kompletną stratą czasu i pieniędzy nawet dla fanów gatunku. Szukaliśmy, pytaliśmy, ale nie znaleźliśmy nikogo, kto miałby inną opinię, a recenzje są wprost miażdżące. Młodzieżowy horror o uczniach, którzy próbują przywołać wspomnienie tragedii szkolnej nie oferuje ani ciekawej fabuły, ani dobrego aktorstwa, ani nawet porządnej dawki adrenaliny. To film klasy 'B", w których odpychające, nieciekawe postacie robią rzeczy, nie mające wiele sensu, a ich śmierć widz przyjmuje z całkowitą obojętnością. W dodatku rzecz nakręcono w męczącej wzrok estetyce found footage. Trzęsące się kadry w trybie nocnym były nową jakością w Blair Witch Project i wnosiły coś jeszcze w pierwszych filmach z serii Paranormal Activity, tym razem jednak to puste naśladownictwo, którego efekt jest mierny. Zdecydowanie odradzamy!