Dwa lata temu zrobiło się głośno o problemach małżeńskich Macieja Stuhra. Aktor był wściekły, gdy napisano o jego byłej żonie, że urodziła dziecko innemu mężczyźnie i stwierdził, że "zrobiono z niej dziwkę i kurwę". To było jego określenie, za które został skrytykowany, podobnie jak za wywiad dla Newsweeka.
40-letni już Stuhr postanowił teraz rozliczyć się z mediami w swojej nowej książce Stuhrmówka. Mówi w niej, że procesuje się z większością mediów w Polsce. Opowiedział o tym w wywiadzie dla Wirtualnej Polski.
Walka z mediami oczywiście jest skazana na porażkę. Mimo że ją podjąłem - mówi Stuhr. I w sumie dalej w niej trwam, bo wytoczyłem procesy właściwie wszystkim największym wydawcom w Polsce. Dzisiaj wygrałem właśnie kolejny proces z jednym z plotkarskich serwisów. Czasami sprawiedliwość staje jednak po naszej stronie.
Ale to nie jest tak, że ja się obraziłem na wszystkich i teraz chciałbym zlikwidować wszystkie media w Polsce, bo jeden czy drugi tytuł zaatakował mnie i moich najbliższych. Chodzi o zdrowy rozsądek i stworzenie jakichś reguł gry, według których wszyscy będziemy razem grali.
Aktor przyznaje, że relacja z mediami nie jest jednoznacznie negatywna, bo dzięki rozgłosowi dzisiaj dużo zarabia. A procesy tylko uodporniły go na stres.
Nie powiedziałbym, że się boję. Po tym, co przeszedłem, w sumie nie boję się już niczego. Chodzi m.in. o moje doświadczenia z prasą bulwarową. Po prostu wiem już, że może mnie spotkać wszystko. Mogę nawet nic nie powiedzieć, mogę nic nie zrobić, a oni sobie i tak napiszą co będą chcieli.
Uczestniczę w tym, mam z powodu bycia znaną osobą swoje profity i mam też cenę, którą muszę za to płacić. Okazuje się, że od jakiegoś czasu to jest wpisane w koszty. Wcześniej tak nie było, a teraz tak jest. I podejrzewam, że będzie coraz gorzej.
Syn Jerzego Stuhra przyznał, że czasem marzy o tym, żeby przestać być w relacji z mediami, dzięki którym zarabia a jednocześnie ich nie znosi:
Czasami mam takie marzenia, zdecydowanie. Uciec, schować się, żyć w ciszy i spokoju, z najbliższymi, nie musieć odpowiadać na dziwne pytania, nie musieć tłumaczyć się z każdego kroku i każdego zachowania. Ale z drugiej strony jestem świadom tego, w jakiej rzeczywistości przyszło mi żyć. I myślę sobie, że można podjąć próbę ułożenia sobie życia z mediami, może nie całkowicie pod swój, ale może przynajmniej pod wspólny scenariusz.
Zobaczcie cały wywiad: Maciej Stuhr: po tym, co przeszedłem, niczego się już nie boję