Michał Wiśniewski próbował rozpocząć solową karierę i promować własną płytę zmieniając kolor włosów i fryzurę. Nowy wizerunek większości się spodobał, gorzej było z muzycą. Utwór Filiżanka był jednym z najgorszych w historii polskiego show biznesu:
Z czasem Wiśniewski wrócił więc do czerwonych włosów. Okazuje się, że nie była to jego decyzja, ale wymóg wytwórni.
Powiedziano mu wyraźnie, że musi nawiązywać do starego wizerunku strojami, śpiewać stare hity Ich Troje i trzymać się charakterystycznego koloru włosów. Inaczej nici z trasy koncertowej i nowej płyty zapowiadanej na czerwiec – mówi w rozmowie z Faktem osoba z otoczenia Michała.
Na początku nakaz powrotu do czerwonych włosów nie podobał się Wiśniewskiemu. Nie miał jednak wyboru i zerwał z "poważniejszym wizerunkiem", który wypracowała jego żona i menedżerka, Dominika Tajner. Wokalista już myśli jednak o kolejnej "metamorfozie".
Jeszcze pewnie przejdę niejedną metamorfozę. Obiecałem sobie na przykład, że kiedyś będę łysy, więc wszystko przede mną – zapowiada w tabloidzie Wiśniewski.