Choć Paulina Młynarska nie pracuje w telewizji publicznej, w jej życiu też nadszedł czas zmian. Po 4 latach współpracy zrezygnowała z Dorotą Wellman z nagrywania programu Miasto Kobiet i postanowiła się przeprowadzić. Zaangażowała się też w protesty Komitetu Obrony Demokracji i zapowiedziała bojkot "mediów narodowych". Obiecała, że nie będzie prowadziła w nich żadnych programów.
Okazuje się, że tym, czego prezenterka najbardziej nie lubi, jest sugerowanie jej że coś komuś zawdzięcza, zwłaszcza rodzinie i znanemu nazwisku. Sama jest przekonana, że osiągnęła pozycję i popularność jedynie dzięki swojej pracy. Ponieważ jednak wcześnie zaczęła pracować, nie skończyła studiów.
Ja wiem, że byłoby lepiej, gdybym miała formalne wykształcenie. Lepiej bym się z tym czuła - napisała na Facebooku. Ale kiedy miałam 16 lat uciekłam z domu i wyjechałam do Francji. Miałam poważne powody by to zrobić, o czym napisałam z swojej ostatniej książce " Na błędach! Poradnik-odradnik". A potem musiałam się zabrać do roboty, żeby mieć z czego żyć.
Niezależność od rodziny była dla mnie najważniejsza i tak jest do dziś, choć (o ironio!) nieustannie słyszę, że wszystko jej właśnie zawdzięczam. Otóż nie. A było by miło, łatwo i fajnie! Wszystko zawdzięczam wyłącznie sobie - deklaruje.
Ale nie mam wykształcenia, mam tylko doświadczenie. Jeśli to komuś bardzo przeszkadza, to niech nie czyta, nie słucha i nie ogląda tego co mam do powiedzenia. Nie ma przymusu.
Jest mi przykro, kiedy czytam o sobie, że jestem półgłówkiem, bo nie mam papierów - to naturalne. Poniższa lista kilku przykładów z brzegu pomaga mi nie tracić humoru. Nie żebym się ośmielała aspirować do takich osiągnięć, ale nadzieja jest.
Miłego dnia wszystkim posiadaczom tytułów, dyplomów i certyfikatów! Cieszę się, że dzięki nim jesteście tacy mądrzy, przenikliwi, moralni, otwarci i nonkonformistyczni. Szczerze zazdroszczę!
Na zakończenie Młynarska porównała się m.in. do... Stefana Żeromskiego, Virginii Woolf i George'a Orwella. Tłumacząc swoje braki w wykształceniu wymieniła też inne słynne osoby, które rzuciły szkołę.
Nie wiedzieliśmy, żeby ktoś krytykował kiedyś Paulinę Młynarską za brak wykształcenia. Na pewno sporo pracowała, ale czy nazwisko naprawdę w niczym jej nie pomogło? Ma się o co aż tak oburzać?