W czwartek w warszawskim sądzie odbyła się kolejna rozprawa z powództwa Kamila Durczoka przeciwko tygodnikowi Wprost. Były szef Faktów walczy o 2 miliony złotych odszkodowania za publikację artykułu, odsłaniającego kulisy pracy w jego redakcji. Wyniki dziennikarskiego śledztwa potwierdziła wewnętrzna komisja TVN-u. W swoim raporcie przyznała, że udowodniono przypadki mobbingu i molestowania seksualnego. Wymienia m.in przypadek, gdy Durczok kazał upić dla siebie "koleżankę". Zobacz: Wyciekł cały tajny raport TVN-u: Durczok "KAZAŁ UPIĆ" dla siebie koleżankę z pracy???
Mimo to żona dziennikarza, Marianna Dufek-Durczok opowiedziała się po stronie męża i zapewnia, że do niczego takiego w redakcji Faktów nie doszło, a Kamil jest niewinną ofiarą pomówień.
Durczok odwdzięczył jej się za lojalność, bo znów zamieszkał w ich wspólnym domu w Katowicach i przestał wspominać o rozwodzie. W Warszawie wraca już jednak do życia towarzyskiego.
Super Express relacjonuje wieczór, który Kamil spędził po rozprawie z kolegami i atrakcyjną blondynką.
Lokal, w którym Durczok spędził miły wieczór, słynie z kuchni molekularnej oraz znakomicie zaopatrzonego baru i wymyślnych drinków - pisze tabloid. Towarzystwo bawiło się wybornie, a z upływem czasu humory dopisywały coraz bardziej. Dopiero o północy dziennikarz z kolegami i przyjaciółką opuścili lokal. Po wyjściu koledzy Durczoka próbowali zabrać jego atrakcyjną towarzyszkę do taksówki, jednak dziennikarz stanowczo zaprotestował i zamówił osobną taryfę. W oczekiwaniu na przyjazd taxi prezenter odszedł na chwilę pod płot, w głęboką ciemność. Po dłuższej chwili wrócił rozluźniony i jak prawdziwy dżentelmen bawił swoją towarzyszkę aż do przyjazdu samochodu. A gdy ten podjechał, piękna blondynka wsiadła wraz z Durczokiem i odjechali w siną dal.
Nie chcemy znać ciągu dalszego.