Wczoraj rano policja weszła do mieszkania 17-letniego chłopaka podejrzewanego o znieważanie prezydenta Andrzeja Dudy. Chodzi o film "Zabawnego Kuca", na którym prezydent "kradnie kwiaty" spod pomnika Romana Dmowskiego. Policja na wniosek prokuratury rejonowej komputer nastolatka i nośniki danych, na których mogły się inne, obraźliwe ich zdaniem materiały.
Okazuje się, że właścicielem skonfiskowanego sprzętu jest 17-letni Łukasz Olszewski. To nie on jest jednak autorem filmu. Jak wyjaśnia w z Gazetą Wyborczą, tylko udostępnił go na Facebooku. Po oświadczeniu widać, że bardzo się przestraszył.
W związku z udostępnieniem na portalu Facebook linku dotyczącego Pana Prezydenta Andrzeja Dudy, chciałbym przeprosić wszystkie osoby, które się urażone jego treścią, a w szczególności Pana Andrzeja Dudę. Jednocześnie, chciałbym wyjaśnić, że nie jestem autorem materiału i nie było moją intencją obrażanie kogokolwiek - napisał na Facebooku.
Nastolatek przyznaje, że po wrzuceniu filmiku do sieci spotkał się z internautów, którzy odgrażali się poinformowaniem policji i prokuratury. Nie zrobiło to jednak na nim wrażenia.
Pewna kobieta z grupy napisała, że informuje o tym wszystkim. Często słyszę o takich groźbach i one się kończą niczym. Dlatego byłem zaskoczony, gdy przyszła policja. Wcześniej nie miałem żadnej informacji - mówi.
Olszewski dobrowolnie oddał komputer. Podkreśla, że sami policjanci zaskoczeni i doradzili mu wynajęcie adwokata. Dzisiaj chłopak ma przesłuchany.
Przypomnijmy, że działań prokuratury nie popiera Ministerstwo Sprawiedliwości, które żąda wyjaśnień w tej sprawie. Filmik bagatelizuje także sam Andrzej Duda.
Zobacz: Ziobro chce wyjaśnień w sprawie aresztowania internauty: Środki nieadekwatne do przewinienia"