Sarsa, nazywana też "Sepsą", walczy o pozycję najdziwniejszej celebrytki w polskim show biznesie. Ponieważ uznała, że stylizacja na Reni Jusis z lat 90. jest zbyt zwyczajna, postanowiła pójść do telewizji, żeby uleczyć Jarosława Kuźniara przy pomocy kamertonów.
Zobacz: Sarsa leczy Kuźniara kamertonami
Tym razem Sarsie udało się coś, czego chyba przez długi czas nie przebije. Udzieliła wywiadu serwisowi Codzienna Gazeta Muzyczna. Coś jej się najwyraźniej stało, ponieważ miała problemy zarówno z odpowiadaniem na pytania, jak i zrozumieniem ich.
Najgorsza cecha polskiego show biznesu? - zapytał prowadzący.
Myślałam, że będę szybciej wiedzieć - odpowiedziała Sarsa. Najgorsza polska... cecha... polskiego show... Pff, nie wiem. No że. Nie wiem. Bo ja mało funkcjonuję w show biznesie. Ja bardziej w "show".
Najbardziej niedoceniona polska płyta alternatywna w zeszłym roku to...?
Akurat ta, która najbardziej mi się podobała została doceniona. Bo to był te duet. Yyy. No jak się nazywają ci, co wygrali Fryderyki? The Dumplings, to oni.
Co ci się podoba w rządach PiS?
Oni mnie inspirują do tego, żeby fajnie ewaluować ze swoją fryzurą. Myślę, że to wszystko w takie koło bardziej. Żeby to nie były rogi może do końca. Wszyscy mówią: "zdejmij rogi", a nawet niektórzy mówią: "zdejm rogi". Zdejmę je i zamienię na bardziej koło. Aureolę może.
Zdefiniuj "celebrytę".
Celebryta to jest ktoś, kto celebruje życie. Swoją osobą się... Chyba ktoś, kto nie robi nic poza tym, że ma twarz. I nic więcej nie robi. Nie tworzy.
A boisz się islamizacji Europy?
Ja się boję ludzi niebezpiecznych. Ale czy wszyscy są niebezpieczni? Nie wiadomo. Ale kebaby są dobre. Z baraniną. Bardzo lubię.