Trwa ładowanie...
Przejdź na

Pazerna Mandaryna tłumaczy się!

0
Podziel się:

Wmówiła dzieciom, że nauczy je tańczyć w miesiąc? Co za bzdury...

Pazerna Mandaryna tłumaczy się!

Niedawno pisaliśmy o tym, że Mandaryna zamknęła otwartą dopiero co, bo w grudniu, szkołę tańca w Kraśniku, tłumacząc swoją decyzję "brakiem współpracy z domem kultury". Uczestnicy zajęć dowiedzieli się SMS-ami, że nie mają już po co na nie przychodzić.

Nie zamykam szkół tańca tylko otwieram nowe - zapewnia Marta Wisniewska w Twoim Imperium (zabawne, że za pośrednictwem takich właśnie pism komunikuje się ze światem). Ta w Kraśniku była jednomiesięcznym projektem, którego czas już dobiegł końca. Nie oszukałam żadnego dziecka.

Tancerze to jednak frajerzy - męczą się trenując taniec towarzyski przez długie lata, a tymczasem wystarczy miesiąc, żeby się go nauczyć. U Mandaryny. Wiśniewska nie oszukała żadnego dziecka, obiecując, że w miesiąc nauczy je tańczyć.

Przypomnijmy jeszcze, że mieszkańcy miasteczek, w których Marta zakłada swoje biznesy narzekają na nieludzkie stawki za naukę u niej - 4-krotnie wyższe niż w konkurencyjnych, miejscowych szkołach. W Kraśniku Marta "krzyczała sobie" aż 50 złotych za każdą lekcję. To 200 zł miesięcznie - bardzo dużo jak na tamtejsze zarobki.

Rozumiemy już chyba jej plan - wysysać swoich małych fanów ile się da, dodatkowo korzystając z pomocy miejscowych domów kultury, gotowych udostępnić "wielkiej gwieździe" sale po nierynkowo niskich cenach i gdy źródełko wyschnie, przenosić się w nowe "dziewicze" miejsca. Czy dobro chcących nauczyć się tańca dzieci jest tu w ogóle brane pod uwagę?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)