Mateusz Maga odpadł z TVN-owskiego Top model w atmosferze skandalu. Jurorzy nie wróżyli mu wielkiej kariery. Marcin Tyszka skrytykował go nawet za brak charakteru i zapowiedział, że z takim nastawieniem nie nadaje się na światowe wybiegi czy sesje dla magazynów. Mateusz udowodnił mu jednak, że się mylił. W zeszłym roku pojawiły się na kilku pokazach podczas Tygodnia Mody w Nowym Jorku i zebrał sporo pozytywnych recenzji. Zobacz: Mateusz Maga trafił do amerykańskiego "Vogue'a"! (FOTO)
Mateusz jako jedyny model brał udział zarówno w prezentacji męskich i damskich ubrań. Cieszy się, że androginiczna uroda, która w ojczyźnie przysporzyła mu sporo kłopotów, w Nowym Jorku okazała się atutem. Maga jest ponoć porównywany do Andreji Pejic, która zaczynała karierę jako mężczyzna.
Agenci w Nowym Jorku postanowili, że ze względu na moją androginiczność będę reprezentowany przez dwa oddziały — damski i męski. W związku z tym uczestniczyłem zarówno w męskich, jak i damskich pokazach, a finalnie ich ilość mniej więcej się zrównoważyła – powiedział Maga w ostatnim wywiadzie. Czułem pozytywny odbiór, ciekawość.
Często porównywano mnie do Andreji Pejic czy Stava Strashko - dodał. Dyrektorzy castingowi byli bardzo otwarci. Ale w NYC zdarzały się też śmieszne sytuacje, kiedy ktoś myślał, że przechodzę zmianę płci i zadawał pytania o proces, wtedy prostowałem, że jestem mężczyzną. Innym razem zapytano mnie, w jakiej formie się do mnie zwracać, damskiej, czy męskiej.
Maga przyznał także, że otrzymuje sporo wiadomości od nastolatków, którzy są atakowani z powodu androginicznej urody. Zapewnił, że zawsze stara się im pomóc.