Trwa ładowanie...
Przejdź na

Rubik jest niewolnikiem kontraktu!

0
Podziel się:

"Jego przyszły teść ze swoją córeczką pewnego dnia rozłożą ręce i powiedzą, że nie spodziewali się takiego obrotu sprawy."

Rubik jest niewolnikiem kontraktu!

Szanse na polubowne rozwiązanie współpracy Rubika z kontrowersyjną menedżerką, o ile w ogóle
były, maleją. Oczywiście chodzi o pieniądze.

Kaśka zainwestowała w Rubika duże kwoty - mówi Życiu na gorąco osoba z branży muzycznej. On żądał wielkich honorariów, a ona mu je płaciła. Liczyła, że skoro umowa ma potrwać pięć lat, a ona jest coraz bliżej podpisania dużych kontraktów zagranicą i szykuje się dobry wynik sprzedaży płyty "Habitat", to odrobi wszystko z nawiązką.

Kanclerz nadal uważa, że w pełni kontroluje Rubika i że jest on w jej władaniu: Bez mojej zgody nie może wystąpić na żadnej scenie ani w Polsce ani poza jej granicami.

Przewagę menedżerce daje także fakt, że to ona trzyma w garści kontrakty na muzykę filmową. Przyjaciele kompozytora uważają, że zachował się on lekkomyślnie: Więcej na tym straci niż zyska. A jego przyszły teść ze swoją córeczką pewnego dnia rozłożą ręce i powiedzą, że nie spodziewali się takiego obrotu sprawy.

Rubik jest innego zdania: Takich decyzji nie podejmuje się z dnia na dzień. Wypowiedziałem współpracę z bardzo ważnych przyczyn, ale nie będę uczestniczył w medialnych rozgrywkach. Kasia może sobie pisać co chce, ale ja w mediach nie będę nikomu nic wyjaśniał. Tuż po Wielkanocy wyjeżdżam do USA i Kanady, a po powrocie do Polski zaczynam koncerty w kraju. Następną płytę z pewnością wydam w innym wydawnictwie, bo z firmą Katarzyny Kanclerz nie chcę mieć nic wspólnego. Resztą zajmuje się mój prawnik, który wie, co robi i ufam jego doświadczeniu i wiedzy.

W swojej wojnie z Kanclerz Rubik może liczyć na wsparcie Michała Wiśniewskiego, który planuje się z nim wymienić usługą bycia świadkiem w postępowaniu sądowym.

Lider Ich Troje został oskarżony przez byłą menedżerkę o zniesławienie. Już dwukrotnie próbował doprowadzić do ugody, a gdy to się nie powiodło, odwleka rozprawę zwolnieniami lekarskimi.

Czekałam ponad rok, poczekam jeszcze sześć tygodni - mówi Kanclerz komentując fakt, że Wiśniewski nieoczekiwanie przedstawił na rozprawie zaświadczenie o złym stanie zdrowia. Słuchając na sali jąkającego się Michała, proszącego o odroczenie procesu, zrozumiałam, że mu wybaczam.

Wiśniewski w swojej batalii przeciw Kanclerz widzi miejsce dla Rubika: Powołam go na świadka w mojej sprawie i sam w razie czego chętnie będę jego świadkiem. Brakuje nam tylko Mandaryny, która też powinna się wkrótce obudzić.

Niestety, Mandaryna ma podobno wyprany mózg przez Kanclerz (tak twierdził sam Michał). Trudno będzie ją chyba wydostać spod jej wpływu.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)