Rozstanie Taylor Swift i Calvina Harrisa było sporym zaskoczeniem. 15 miesięcy, które spędzili razem, to na celebryckie standardy naprawdę dużo. Niestety, 32-letni DJ podobno nie planował nawet oświadczyn, podczas gdy młodsza o 6 lat piosenkarka myślała już o ślubie i założeniu rodziny. Kiedy zorientowała się, że jej ukochany nie jest gotowy na takie zobowiązania, postanowiła zakończyć związek.
Okazuje się, że Taylor nadal ma słabość do Brytyjczyków: po Harrym Stylesie i Harrisie przyszedł czas na starszego o 8 lat aktora, Toma Hiddlestona. Zostali "przyłapani" na czułościach na plaży w stanie Rhode Island, kiedy wybrali się na romantyczny spacer nad Oceanem Atlantyckim.
Nie mogli się sobą nacieszyć, przytulali się i całowali, nie przejmując się ludźmi, którzy na nich patrzyli - relacjonuje informator The Sun. Zachowywali się jak każda młoda para, zakochana i nie przejmująca się resztą świata.
Swift i Hiddleston poznali się na początku maja na gali MET w Nowym Jorku. Podobno od razu świetnie się dogadywali i flirtowali podczas tańca. Później 35-letni aktor przysłał piosenkarce kwiaty.
Pasują do siebie?