O gustach muzycznych polskiej reprezentacji media zaczęły się rozpisywać jesienią zeszłego roku po naszym awansie do Finałów Mistrzostw Europy. Internet obiegł wówczas filmik z szatni, w której po wygranym meczu z Irlandią piłkarze śpiewali i tańczyli do kawałka disco-polo Przez twe oczy zielone. Nie wszyscy byli wówczas zachwyceni muzycznymi pasjami naszych piłkarzy. Oni sami w wywiadach i na swoich profilach często wskazywali innych ulubionych wykonawców.
Największym zaskoczeniem była niedawno ujawniona słabość Artura Boruca do ballad Gosi Andrzejewicz. Piłkarz zdradził, że słucha ich przed meczami. Skomentował też na Facebooku najnowszy singiel wokalistki pt. Moc, pisząc: "Bardzo świetny numer", co oczywiście ucieszyło piosenkarkę. Wcześniej Boruc wspominał też w jednym z wywiadów, że lubi Eye of the Tiger Survivor. Na polską muzykę pop stawia też Kamil Grosicki, który lubi piosenki Rafała Brzozowskiego. Dwóch z naszych piłkarzy pobiera nawet lekcje gry na instrumencie - Wojciech Szczęsny na pianinie, a Grzegorz Krychowiak na gitarze. Bramkarz polskiej reprezentacji, który niedawno ożenił się z Mariną Łuczenko jeszcze kilka lat temu na Twitterze pisał, że przed meczami zawsze słucha Carlosa Santany.
W zeszłym roku Arkadiusz Milik zamieścił na swoim Instagramie fotkę z koncertu Ushera, którego lubi też podobno Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji słucha oprócz tego Justina Timberlake’a i - jak większość kadry - polskiego hip-hopu: Fokusa, O.S.T.R. i WWO. Fanami hip-hopu są też Jakub Błaszczykowski, który przyjaźni się z Eldo, Bartosz Kapustka i Łukasz Piszczek, który jednak robi wyjątek i przed meczem wybiera techno: Staram się nie mieć żadnych przesądów, ale zawsze jak jadę na mecz staram się słuchać muzyki Armina Van Buurena. Kiedyś zmieniłem to na jakiś polski hip-hop i potem za bardzo nam nie szło.