Drogi Piotrze. Wiem, że nie omieszkasz tu zaglądnąć, może znajdę się na pierwszej stronie i będziesz miał okazję to przeczytać. Nie odbieraj tego jako atak, złowrogość, wylew zazdrości, frustracji, czy cokolwiek innego nasyconego negatywnym stosunkiem do Ciebie. Szczerze żal mi Ciebie człowieku. Miałeś wybitnego ojca, masz powszechnie lubianą i cenioną siostrę, masz kupę kasy ze spadku po tacie. Dlaczego Ty to wszystko marnujesz? Zasada "Dobrze, źle - oby gadali" w Twoim przypadku naprawdę się nie sprawdza. Rozumiem, że realizujesz swoje marzenia, ale Ty musisz zrozumieć, że nie zrealizujesz ich w ten sposób. Twoich PRAWDZIWYCH fanów można wyliczyć pewnie na palcach jednej ręki. Ludzie z Ciebie drwią, ustawki w Ferrari i ekstra willi zrobiły z Ciebie pośmiewisko. Wiesz dlaczego? Ponieważ nie zarobiłeś na to ciężką pracą, a dobrym urodzeniem. I zamiast z tego korzystać, na każdym kroku się pogrążasz. Przestań pieprzyć o tym, jaki jesteś z*******y i jak dużo masz do zaoferowania, po prostu to pokaż. Twoje ŚREDNIE (nie złe, ale też nie dobre) kawałki są oceniane przez pryzmat Twojej próżności, nigdy nie wywołają zachwytu. Nie idź tą drogą! Ratuj swój zszargany wizerunek, zniknij z mediów, twórz i czekaj na szczery, zasłużony poklask. Ostatnio gdzieś przeczytałam: "Upadłeś na dno? Nie martw się, od spodu puka Pikej Krul". Kiedyś tak pisano o Frytce, pomyśl więc jak ludzie się postrzegają...