W niedzielę widzowie "Rolnik szuka żony" mogli zobaczyć, jak rysują się potencjalne relacje między uczestnikami na tydzień przed wielkim finałem programu. Wcześniej ujawniono, że miłości pod okiem kamer TVP nie znalazł Stanisław, który odesłał do domu wszystkie trzy kandydatki za jednym zamachem.
Wczoraj fani "Rolnik szuka żony" mogli zobaczyć, jak do "klubu przegranych" dołącza też Kamila, która dała kosza Adamowi po wspólnej randce. Już wcześniej dało się zresztą zauważyć, że "królowa pieczarek" i jej adorator się nie dogadują: cały czas dochodziło między nimi do spięć, a w trakcie randki na wodzie rolniczka głównie ziewała i nie poświęcała chłopakowi nawet odrobiny uwagi.
Zobacz też: "Rolnik szuka żony". Kamila DAŁA KOSZA Adamowi! Twierdzi, że zanudzał ją na randce... "Widzę, że się MĘCZĘ"
Jak to zwykle bywa, relacje Kamili i Adama budziły wśród internautów sporo emocji, więc nie powinno dziwić, że oboje odnieśli się do tej sytuacji zaraz po emisji wspomnianego odcinka. W poście na instagramowym profilu ekskandydat rolniczki tłumaczy, że nie żałuje udziału w programie i wierzy, że teraz faktycznie znajdzie miłość życia. Zapewnił też, że Kamila i jego konkurenci z programu są "wspaniałymi ludźmi".
Hej, chciałbym wszystkim podziękować i nie tylko tym, których mam przy sobie, ale i tym, którzy znają mnie tylko z programu. To była niezwykła historia i będę ją wspominał wspaniale. Wyciągnąłem rękę w poszukiwaniu miłości i teraz wierzę tym bardziej, że ją znajdę. Kamila, Janek i Tomek są wspaniałymi ludźmi. Jeżeli ktoś z nas nie przypadł komuś do gustu, to nie znaczy, że powinien być hejtowany. Pamiętajcie, aby respektować swoje cechy i innych, czy to wady, czy zalety. Dobro wraca! - wybrzmiewa wpis Adama.
Wkrótce do sytuacji odniosła się także Kamila. Rolniczka opublikowała jednak post w nieco innym tonie i stwierdziła, że danie kosza Adamowi było "dobrą decyzją". Postanowiła też podkreślić, że widzowie widzą jedynie fragment tego, co dzieje się w gospodarstwach i żeby nie oceniać pochopnie jej decyzji.
Stało się, nasze relacje z Adamem pozostały do tej pory koleżeńskie. Od wyboru minęło kilka miesięcy i po programie utwierdziłam się, iż to była dobra decyzja. Adam to przede wszystkim bardzo dobry i pozytywny człowiek, inteligentny, odnajdujący się w każdej sytuacji, pomagający i wspierający. Niestety od początku z mojej strony zabrakło chemii i tych iskierek. Pamiętajcie, proszę, że widzicie w programie tylko urywki rozmów. Czas pokazał, że mam odwagę kierować się sercem, a nie budować coś racjonalnie - pochwaliła sama siebie Kamila.
Niestety apele nie pomogły, bo internauci nie są zachwyceni tym, z jakiej strony "królowa pieczarek" zaprezentowała się w programie. Twierdzą też, że stawiała przed Adamem wymagania nie do spełnienia i była wobec niego zdystansowana do samego końca. Pojawił się też jeden komentarz, w którym obserwujący zarzucił jej, że wzięła udział w programie jedynie w celu autopromocji.
Od samego początku było to wszystko ustawione, marketing polegający na promocji własnej firmy i w tym przypadku był to majstersztyk. Przyszłaś po rozgłos i rozpoznawalność, nie po miłość. Słabe na maksa to było - zarzucił Kamili internauta.
"Pieczarkowa baronowa" oczywiście nie pozostawiła tego bez odpowiedzi i stwierdziła, że nie potrzebuje dodatkowej autopromocji. W wyjątkowo wyszukany sposób wyprosiła też delikwenta ze swojego profilu.
Haha, moje gospodarstwo nie potrzebuje promocji. Nie masz pojęcia chyba, jak to funkcjonuje. Obserwując mój profil, przyczyniasz się do rozgłosu, więc może warto zrobić unfollow? - "zaproponowała" rolniczka.
Myślicie, że Kamila znajdzie miłość poza programem?
Zdradzimy Wam, kto najlepiej klika się na Pudelku!