Mieszkanka Podkarpacia od kilku lat narażona jest na ciągłe szykany, krzyki i oskarżenia ze strony swoich sąsiadów, rodziny K., czyli czynnej zawodowo lekarki i jej dorosłych dzieci Andrzeja, studenta uczelni medycznej, i Małgorzaty, studentki prawa.
Jak jest ładniejsza pogoda, to staramy się nie przebywać u siebie, tylko wyjeżdżamy gdzieś z dziećmi. Boję się o swoje dzieci. Nie da się normalnie funkcjonować. Musimy cały czas uciekać. Wielokrotnie wydzierały się na mnie, że moje dzieci trafią do domu dziecka. Jak zaczęło się robić cieplej, wyszłam na spacer z moim pięciotygodniowym synkiem i na tym spacerze zaczęli mnie zaczepiać. Wezwali na mnie policję, że ja drażnię ich psy - wspomina sąsiadka rodziny K.
Do tej pory jedyną osobą, która otwarcie opowiedziała o tym, co ją spotyka, jest pani Bożena. Sąsiedzi brudzili jej podwórko, niszczyli ogrodzenie, nagrywali ją i śledzili. Na podstawie nagrań składali dziesiątki absurdalnych zawiadomień o rzekomo popełnianych przez panią Bożenę przestępstwach. Pani Bożena została również przez nich zaatakowana. Rodzinę K. oskarżono w końcu o stalking, ale nie zmieniło to jej postępowania.
Moja sytuacja stała się nie do zniesienia. Postanowiłam całkowicie opuścić swój dom, żeby znaleźć gdzieś miejsce, gdzie czuję się bezpiecznie - mówi pani Bożena.
Na bezpośrednie kontakty z rodziną K. kobieta wciąż jest jednak narażona, bo musi spotykać się z nią w sądach. To nie jedyne pozwy, które złożyła owa rodzina. Od 2013 roku spraw z zawiadomienia rodziny K. toczyło się lub toczy się nadal ok. 60-70.
Prokuratura natomiast skierowała do sądu sprawę, w której to rodzina K. oskarżona jest o naruszenie nietykalności pani Bożeny, jej miru domowego oraz o uporczywe nękanie. Akt oskarżenia trafił do sądu dwa lata temu, od tego czasu skład sędziowski zmienił się już ośmiokrotnie. Z jakich powodów? Nie wiadomo, ponieważ wyłączono jawność procesu.
Rodzina K. filmuje swoich sąsiadów nie tylko w Żdżarach, gdzie mieszka, ale także śledzi ich w innych miastach. Panią Bożenę sfilmowali w Tarnowie. Policja uznała, że było to złośliwe niepokojenie i złożyła wniosek o ukaranie rodzeństwa K. Sąd w Tarnowie, znając przeszłość Andrzeja K., zlecił badania psychiatryczne, którym się nie poddał.
Sąsiedzi chcieli, by rodzinie K. na czas postępowania wydano zakaz zbliżania się do nich. Prokuratura uznała jednak, że taki zakaz nie jest potrzebny.
Źródło: UWAGA! TVN/x-news