Od niedawna widzowie mogą oglądać nowy program, w którym Maja Sablewska dzieli się swoją wiedzą na temat mody i obowiązujących trendów. Chodzi oczywiście o "10 lat młodsza w 10 dni", gdzie z odcinka na odcinek kolejne uczestniczki, oddają się w ręce celebrytki i poddawane są metamorfozom. Choć z założenia po przemianie bohaterki show mają wyglądać lepiej niż przedtem, zdaniem wielu, nie zawsze tak jest.
Jedną z głośniejszych nieudanych metamorfoz była ta, którą Sablewska zafundowała pani Jolancie. Zarówno widzowie, jak i sama 57-latka nie byli zadowoleni z efektu.
Przypominamy: "10 lat młodsza w 10 dni". Uczestniczka jest ZAŁAMANA metamorfozą, jaką zafundowała jej Maja Sablewska: "MASAKRA" (FOTO)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jolanta z "10 lat młodsza w 10 dni" twierdzi, że produkcja nie wywiązała się z umowy
Zawiedziona kobieta postanowiła opowiedzieć o udziale w "10 lat młodsza w 10 dni" w wyjątkowo obszernym wywiadzie. Na początek wyznała, że produkcja nie wywiązała się z umowy i nie zrobiła jej wszystkich obiecanych zabiegów.
Pani producent poinformowała, że będą robione zabiegi z zakresu medycyny estetycznej, korekta powiek. Ja najgorszy problem mam z zębami, a raczej ich brakiem, przez co zapada mi się dolna szczęka. Na udział w programie zgodziłam się więc pod warunkiem przeprowadzenia u mnie zabiegu stomatologicznego niwelującego problem z dolną szczęką. Do tego lifting górnych i dolnych powiek, który zlikwiduje worki pod oczami. Na tym najbardziej mi zależało - wyjaśnia w rozmowie z "Plejadą", dodając, że mając wiedzę, którą ma dziś, nie zgodziłaby się na udział w produkcji: Gdyby poinformowano mnie, że będzie to tylko przebieranka, w ogóle bym nie poszła do tego programu. Pani z produkcji zapewniła mnie, że przeprowadzone zostaną zabiegi. Ucieszyłam się, bo oglądałam zagraniczne edycje i bardzo mi się podobały.
Uczestniczka "10 lat młodsza w 10 dni" żałuje osobistych zwierzeń w programie i relacjonuje jego kulisy
Jolanta wskazuje, że żałuje, iż otworzyła się przed produkcją:
Naciągnięto mnie na zwierzenia. Strasznie im zaufałam, bo wydawało mi się, że chcą mnie wysłuchać, zrozumieć i pomóc. Czułam od nich ciepło i opowiedziałam rzeczy, o których nikomu w życiu nie mówiłam, bo były dla mnie tak trudne - mówi z żalem, następnie obrazując, jak wyglądały kulisy formatu Polsatu:
W domu przed lustrem kazali mi pokazywać palcami, jakich oczekuję zmian. Nagrywano mnie w łazience. Chociaż czułam dyskomfort, wyciągnęłam dolną protezę. Pomyślałam, że tak ma być. Słyszałam, że niczym nie muszę się przejmować i na bazie tych zdjęć telewizja pokaże w finale, jak program mnie zmienił. Uwierzyłam im, że tak będzie - opowiada.
Program "10 lat młodsza w 10 dni" przyczynił się do poważnych problemów zdrowotnych Jolanty
Dalej kobieta żali się na to, że za sprawą niesłowności produkcji załamała się i zmuszona była udać się do lekarza:
Po kolejnych rozmowach i moich naciskach producentka przyznała, że o zabiegu stomatologicznym nie ma już mowy i nie będę miała robionych zębów. Wybrano inną uczestniczkę. Ta informacja mnie załamała, zaczęłam czuć się coraz gorzej. Wkrótce mój stan psychiczny tak mocno się pogorszył, że trafiłam do lekarza psychiatry, który przepisał mi leki antydepresyjne - zwierza się.
57-latka ostatecznie przeszła zabieg na powieki, po którym, jak twierdzi, nie miała nawet chwili wytchnienia:
Byłam w fatalnym stanie psychicznym. Anestezjolog ze względu na mój stan chciał wstrzymać zabieg. Pani doktor jednak zgodziła się, powiedziała, że mnie poprowadzi i mi pomoże. Stwierdziła, że mogłaby zrobić mi również zabieg na dolne powieki, ale produkcja zabroniła. Ledwo zabieg się skończył, podlecieli z tymi kamerami i zaczęli mnie wypytywać, jak się czuję. Widzieli, że jestem w beznadziejnym stanie - wspomina.
Uczestniczka w pewnym momencie była w tak kiepskim stanie psychicznym, że lekarz zabronił jej dalszego udziału w show. Jak się okazuje, dla produkcji było to nie do przyjęcia.
Lekarz nie wyraził zgody, bym pojechała do Warszawy na finałowy odcinek. Chciał położyć mnie w szpitalu, wypisał zwolnienie. Zadzwoniłam do produkcji, by dowiedzieć się, gdzie mam je przesłać. Usłyszałam wtedy, że będę musiała zapłacić ogromną karę, nawet 100 tysięcy złotych. Kompletnie nie obchodziło ich to, jak się czuję, jak wyglądam. Chciałam dojść do formy, ale mi nie pozwolono - opisuje traumatyczną przygodę z programem telewizyjnym.
To jednak nie koniec. Według Jolanty na planie nie zachowywano podstawowych zasad higieny.
W trakcie przymiarek korzystałyśmy z jednych majtek ściągających. Jedna zdejmowała i zakładała druga, przez co dostałam wysypki pod pośladkiem. Podobnie było z butami - kazano nam je zakładać bez żadnych stópek - ubolewa.
Jolanta z "10 lat młodsza w 10 dni" wspomina rozmowę z Mają Sablewską
Przez problemy z nerkami byłam napuchnięta, miałam założony cewnik, pojawił się stan zapalny i zbierała mi się woda. Prosiłam, żeby przełożono mi finał, bo czuję się fatalnie, ale Maja Sablewska powiedziała, że "niestety, będę musiała w nim uczestniczyć" - relacjonuje przeżyty horror, zdradzając, co zrobiła gwiazda, gdy postanowiła przypomnieć jej to, co wcześniej jej obiecała:
"Obiecałaś, że nie pozwolisz mnie skrzywdzić" - przypomniałam jej. Odwróciła się i poszła.
Nie obchodziło ich, jak wyglądam i jak się czuję. Zabawa musi trwać. Dobiły mnie jeszcze słowa Majki Sablewskiej. Wiedziała, że jestem w strasznej formie psychicznej, wiedziała, że nie potrafię się obronić, więc wyżywała się na mnie. Czułam się jak śmieć - kwituje smutno kobieta.
Jesteście w szoku? Myślicie, że produkcja i Sablewska odniosą się do oskarżeń pani Jolanty?