W ostatni weekend Ben Affleck z Jennifer Lopez u boku pojawili się w jednej z wypożyczalni samochodów w Los Angeles. Przybytek pod nazwą 777 Exotics oferuje możliwość przejażdżki luksusowymi modelami aut. Za użytkowanie wozu trzeba zapłacić niemałe pieniądze - i tak za jazdę modelem, który upatrzyli sobie Affleck i jego partnerka, trzeba zapłacić prawie 1,5 tys. dolarów za dzień.
W poszukiwaniu samochodu do przejażdżki po słonecznym LA Affleckowi towarzyszył również Samuel, jego 10-letni syn z małżeństwa Bena z Jennifer Garner. Chłopak, co naturalne, był podekscytowany możliwością siedzenia za kierownicą luksusowego auta. Jednak po chwili przyjemna wizyta w wypożyczalni zamieniła się w stresujące wydarzenie.
Wszystko za sprawą momentu nieuwagi Afflecka. 49-latek stał w otwartych drzwiach samochodu, za kierownicą którego siedział jego syn. W pewnym momencie Samuel wrzucił wsteczny bieg i błyszcząca limuzyna ruszyła w tył - prosto w kierunku zaparkowanego tuż za nią SUV-a BMW.
Pracownik wypożyczalni od razu zauważył, co się stało i podszedł do zaparkowanego z tyłu auta, po czym poinformował Afflecka o konsekwencjach posadzenia Samuela za kierownicą auta z włączonym silnikiem. Aktor zerknął na oba samochody, to samo zrobił jego syn, który zdążył już wysiąść z Lamborghini.
Na szczęście żaden z samochodów nie został uszkodzony - 10-latek miał dużo szczęścia, bo auto dosłownie "liznęło" BMW. Rzecznik Bena Afflecka powiedział w rozmowie z TMZ, że nie doszło do żadnych zniszczeń ani uszkodzeń.
Jednak patrząc na zdjęcia zdenerwowanego Bena, tłumaczącego coś pracownikowi wypożyczalni i tulącego syna do piersi po nieszczęsnym zjeździe auta, można wywnioskować, że sytuacja okazała się mocno stresująca.
Zobaczcie wideo i zdjęcia z parkingu.