W środę media zelektryzowała wiadomość o śmierci 14-letniej Lil Tay. Influencerka zyskała rozpoznawalność jeszcze jako dziewięciolatka, publikując w sieci kontrowersyjne nagrania, na których rapuje z użyciem wulgaryzmów czy dla zabawy rozrzuca banknoty.
14-letnia Lil Tay nie żyje. Na Instagramie opublikowano oświadczenie
Kilka lat temu zniknęła jednak z social mediów. Ostatni wpis opublikowała w czerwcu 2018 roku i dotyczył on tragicznej śmierci XXXTentaciona. Olbrzymim zaskoczeniem było więc to, że w środę, po pięciu latach milczenia, na jej instagramowym profilu pojawiło się oświadczenie, w którym przekazano, że Lil Tay nie żyje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z ciężkim sercem przekazujemy druzgocącą wiadomość o nagłym i tragicznym odejściu naszej ukochanej Claire. Nie mamy słów, by wyrazić niewyobrażalną stratę i nieopisany ból. Taki rezultat był całkowicie nieoczekiwany i pozostawił nas wszystkich w szoku - można było przeczytać w poście, który natychmiastowo obiegł media.
Jak przekazano, przedwcześnie odszedł także jej brat, Jason Tiana.
Oświadczenie o śmierci 14-latki od początku budziło wiele wątpliwości. Prawdziwość informacji podważyli m.in. dwaj eksmenedżerowie Lil Tay. Jak ustalił "Daily Mail", śmierci rodzeństwa nie odnotowała także policja.
Lil Tay jednak żyje. Influencerka zabrała głos. O co chodzi?
W czwartek serwis TMZ poinformował, że instagramerka... jednak żyje. Informacje o śmierci zdementowała sama zainteresowana.
Chcę wyjaśnić, że mój brat i ja jesteśmy bezpieczni i żyjemy, ale jestem całkowicie załamana i staram się znaleźć odpowiednie słowa. To były bardzo traumatyczne 24 godziny. Cały wczorajszy dzień byłam bombardowana niekończącymi się, rozdzierającymi serce i pełnymi łez telefonami od bliskich, a wszystko to, próbując uporządkować ten bałagan - przekazała w rozmowie z tabloidem Lil Tay, ujawniając, co się właściwie stało:
Moje konto na Instagramie zostało zhakowane przez osobę trzecią i wykorzystane do rozpowszechniania niepokojących dezinformacji i plotek na mój temat - przekonuje i dodaje:
Do tego stopnia, że nawet moje imię było błędnie napisane. Moje oficjalne imię to Tay Tian, a nie Claire Hope.
Nastolatka podziękowała także Meta za odzyskanie konta i usunięcie posta z fałszywą informacją o jej śmierci.
Jak wskazuje TMZ, wciąż nie wiadomo, dlaczego zabranie głosu zajęło influencerce aż dobę. Zwłaszcza że ponoć przez całą środę otrzymywała telefony od zdruzgotanych bliskich...
Co myślicie o całej sytuacji?
Przypominamy: Dominik Raczkowski z "Warsaw Shore" SFINGOWAŁ WŁASNĄ ŚMIERĆ! Nazywa to... eksperymentem społecznym: "ZROBIŁEM WAS W CH*JA"