O tym, do czego gotowy jest bezwzględny człowiek, żeby wyłudzić pieniądze, przekonali się ostatnio mieszkańcy Poznania. Na jednym z osiedli siedziała 14-letnia Romka, a obok niej dziwnie zachowujący się szczeniak. Zaniepokojeni poznaniacy wezwali straż miejską. Strażnicy myśleli najpierw, że zwierzę ma zwichniętą łapę, bo jedną z nich miał obandażowaną. Gdy pies trafił do schroniska okazało się, że... jest pijany.
- Pies od razu trafił do lekarzy i okazało się, że jest w stanie upojenia alkoholowego. Od razu podaliśmy mu kroplówkę, leki przeciwbólowe, przeciwzapalne i on po prostu dochodzi do siebie. Już jest znacznie lepiej. Przebadaliśmy mu krew, okazało się, że wątroba jest w dobrym stanie - mówi Małgorzata Lamperska ze schroniska dla zwierząt w Poznaniu.
- Zwierzę służyło do tego, by wzbudzać litość w przechodniach. To, co ludzie potrafią zrobić, by dostać pieniądze, to już przechodzi wszelkie granice - ocenił Przemysław Piwecki, rzecznik prasowy straży miejskiej w Poznaniu.
Co gorsza, za upicie szczeniaka nikt nie poniesie kary. 14-latka jest zbyt młoda, żeby można było wyciągnąć wobec niej jakiekolwiek konsekwencje.
Aktualizacja: Mimo wstępnych dobrych rokowań dzisiaj Lamperska poinformowała, że pies jednak nie przeżył. Dostał ataku padaczki. W tej sytuacji być może 14-latka jednak odpowie przed sądem dla nieletnich.
Źródło: TVN24/x-news