W roku 2003, podczas jedenastego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, doszło do niecodziennego zdarzenia. Pewien siedemnastolatek, znany pod pseudonimem Matrix, wziął udział w licytacji złotego serduszka numer jeden. W momencie, kiedy dołączył do licytacji, cena serduszka wynosiła 200 tysięcy złotych. Jednak to nie zniechęciło młodego człowieka, który zdecydował się przebić wszystkich uczestników, oferując rekordową kwotę pięciu milionów złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nastolatek oszukał podczas finału WOŚP
Chłopak, który twierdził, że odziedziczył ogromny majątek po swojej zmarłej babci, szybko stał się centrum uwagi. Twierdził, że ma na swoim koncie znacznie więcej niż pięć milionów złotych, które zaoferował na licytacji. Jego historia zrobiła wrażenie na wielu, w tym na Jurku Owsiaku, który jako pierwszy złożył mu gratulacje.
Jednak wkrótce okazało się, że wszystko to było jednym, wielkim kłamstwem. Gdy dziennikarze poprosili go o pokazanie wyciągu z konta, odmówił. Nie chciał również wyjawić, jak jego babcia zdobyła swój majątek. Wtedy wyszło na jaw, że Matrix to oszust, który był już wcześniej znany organom ścigania.
Chłopak utrzymywał się głównie z oszustw. Przez krótki czas mieszkał w Krotoszynie, ale przed aferą przeniósł się do Ustki. Twierdził, że jego matka wyjechała do pracy do Niemiec, ale w rzeczywistości przebywała w zakładzie karnym.
Matrix, a tak naprawdę Damian W., oszukał 27 firm z całego kraju na kwotę około 50 tysięcy złotych. Gdy prawda wyszła na jaw, twierdził, że jego celem było ujawnienie słabości systemu sprawdzania wiarygodności uczestników licytacji. W 2002 roku Sąd Rodzinny w Słupsku zdecydował o umieszczeniu go w pogotowiu opiekuńczym w Sławnie. Jego dalsze losy nie są znane.