Madonna jest jedną z gwiazd, które zdecydowały się na adopcję dzieci z ubogich afrykańskich państw. "Królowa popu" ma sześcioro dzieci, w tym właśnie czworo adoptowanych oraz dwoje biologicznych - Lourdes i Rocco. W 2006 roku gwiazda złożyła papiery adopcyjne w jednym z sierocińców w Malawi, wnioskując, by przygarnąć pod swoje skrzydła Davida Bandę, a sprawa ostatecznie została sfinalizowana w 2008 roku. Rok później gwiazda adoptowała dziewczynkę o imieniu Mercy, która również pochodzi z Malawi. W 2017 roku do jej rodziny dołączyły Stella i Esther.
Latorośle artystki mają jak u pana Boga za piecem, a przynajmniej takie można odnieść wrażenie, gdy śledzi się ich poczynania w mediach społecznościowych. Wesoła gromadka przemierza świat wzdłuż i wszerz u boku troskliwej rodzicielki, która nie szczędzi grosza, by jej podopieczni podróżowali w iście królewskiej warunkach. Zwłaszcza ostatni rok był dla nich wyjątkowy, a wszystko za sprawą trasy koncertowej "Celebration tour", w którą tytułująca się mianem "wizjonerki" Madonna zaangażowała trójkę swoich dzieci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tym większe zaskoczenie wywołał 18-letni David swoim niespodziewanym wyznaniem, które padło podczas niedawnej transmisji na żywo. Nastolatek, który dopiero co opuścił rodzinne gniazdo i zamieszkał z ukochaną na Bronksie, czyli jednej z biedniejszych dzielnic Nowego Jorku, zdradził, że zdarza mu się szukać jedzenia. Zapewnił przy tym, że cieszy go samodzielność i możliwość zmierzenia się z "prawdziwym życiem".
Uwielbiam to. Nie jestem sam, mam dziewczynę […] Cudownie jest doświadczyć tego, że jest dziewiąta wieczór, jestem głodny i zdaję sobie sprawę, że nie mam wystarczająco dużo pieniędzy na jedzenie i szukam jedzenia. Fajnie jest być młodym - opowiadał David cytowany przez "New York Post" podczas instagramowej transmisji na żywo.
Informator portalu "New York Post" doniósł, że David Banda aktualnie zarabia na życie, ucząc gry na gitarze. Nastolatek, który w przeszłości wielokrotnie towarzyszył znanej mamie na scenie, za lekcję ma inkasować opłatę w wysokości 200 dolarów. Na lekcje z synem 65-letniej wokalistki można umówić się za pośrednictwem Instagrama.
Wynurzenia zmagającego się z biedą 18-latka wywołały w mediach prawdziwą burzę. W obliczu fali domysłów, która zalała internet, Banda ponownie zabrał głos za pośrednictwem Instagrama i zapewnił, że jego sławna matka nie odcięła go od funduszu powierniczego.
Do wszystkich zainteresowanych: moja mama bardzo mnie wspiera - podkreślił. Zawsze mnie wspierała. Mam bardzo szczęśliwe życie i nie żyję na ulicy, głodując! Proszę przestać się martwić, wszystko jest w porządku. W przeszłości zdarzało mi się współpracować z matką, obecnie jednak nie pracujemy nad niczym.
Odetchnęliście z ulgą?