Pływaczka Luana Alonso pożegnała się z igrzyskami w Paryżu już pierwszego dnia, odpadając w eliminacjach na 100 metrów stylem motylkowym. Jej występ pozostawiał wiele do życzenia.
Luana Alonso uplasowała się na szóstym miejscu, tracąc ponad 4,5 sekundy do zwyciężczyni, Rosendahl Bach z Danii. W wyniku tego odpadła z dalszych zmagań olimpijskich. Krótko po swoim starcie, ku zaskoczeniu wielu, ogłosiła zakończenie kariery sportowej.
To już oficjalne! Kończę z pływaniem, dziękuję wszystkim za wsparcie! Przepraszam Paragwaj! Mogę tylko podziękować! - napisała na swoim Instagramie.
Zachowanie olimpijki wzbudziło kontrowersje
Pomimo słabych wyników sportowych, Alonso nie opuściła Paryża. Wręcz przeciwnie - cieszyła się zwiedzaniem miasta, publikując liczne zdjęcia i filmy na swojej stronie na Instagramie. Po zwiedzaniu wracała na noc do wioski olimpijskiej, co nie spotkało się z aprobatą jej krajowego komitetu.
Jakkolwiek jej osiągnięcia sportowe na igrzyskach były dalekie od oczekiwań, Alonso zyskała ponad 100 tysięcy nowych obserwatorów na Instagramie. Obecnie liczba jej śledzących przekroczyła 517 tysięcy osób.
Pływaczka wyrzucona z wioski olimpijskiej
Zachowanie 20-latki nie uszło uwadze światowych mediów. Niemiecki "Bild" prześmiewczo nazwał ją "najsłynniejszą turystką olimpijską w Paryżu". Paragwajski Komitet Olimpijski również nie krył swojego niezadowolenia.
Pływaczce zarzucano, że swoją obecnością rozprasza innych sportowców z kraju, którzy w wiosce odpoczywają między kolejnymi startami, a jej zachowanie określono mianem "niewłaściwego".
W odpowiedzi na to polecenie, Luana Alonso szybko wyjechała z Paryża. Już w poniedziałek opublikowała na Instastories zdjęcia ze Stanów Zjednoczonych, gdzie w ostatnich latach studiowała na uniwersytecie w Dallas.