20-letni Maksymilian S., oskarżony o zabójstwo 23-letniego tenisisty Jakuba Siemiątkowskiego, twierdzi, że incydent był wynikiem nieszczęśliwego wypadku, a nie świadomego działania. Podczas przesłuchania wyjaśnił, że Jakub sprowokował go niemiłym komentarzem, co doprowadziło do szarpaniny. W wyniku konfliktu Maksymilian miał lekko popchnąć ofiarę, co skończyło się tragicznym zdarzeniem.
Dowody i linia obrony
Nagrania z monitoringu oraz zeznania świadków nie pozostawiają wątpliwości co do przebiegu zdarzeń. Maksymilian nie przyznaje się do zarzutu zabójstwa, choć potwierdza, że zepchnął Jakuba z peronu na torowisko. Podkreślono, że mężczyźni wcześniej się nie znali.
Obrona Maksymiliana, reprezentowana przez mecenas Błażeja Habera, utrzymuje, że to był nieszczęśliwy wypadek. Haber, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", odmówił jednak ujawnienia szczegółów dotyczących pamięci swego klienta oraz okoliczności zdarzenia, powołując się na tajemnicę adwokacką.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Badania toksykologiczne i potencjalne konsekwencje
Maksymilian S. znajdował się pod wpływem alkoholu, mając we krwi 1,8 promila, a także przyznał się do zażywania narkotyków. Prokuratura oczekuje na wyniki badań toksykologicznych, które mogą mieć kluczowe znaczenie w dalszym postępowaniu. Za zabójstwo, zgodnie z obowiązującym prawem, grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.