W dzisiejszych czasach coraz więcej młodych ludzi korzysta z dobrodziejstw medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej. W miarę jak zabiegi i operacje zyskują coraz większe grono entuzjastów - głośno mówi się również o potencjalnych zagrożeniach związanych z ingerowaniem we własne ciało.
Przekonała się o tym jakiś czas temu znana z "Warsaw Shore" Ewel0na, która swego czasu zniknęła z mediów z uwagi na fatalny stan zdrowia. Związany był on z serią zabiegów z zakresu medycyny estetycznej, które przeszła w Turcji. Niedawno uczestniczka imprezowego show wyznała nawet, że cudem została uratowana, co zawdzięcza walce o jej zdrowie polskich lekarzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Relacją z pobytu w tureckiej klinice jakiś czas temu pochwaliła się również aspirująca influencerka. Kobieta opowiadała, że miała bakterię septyczną, a po powrocie do Polski - trafika na szpitalny oddział ratunkowy.
Teraz okazuje się, że kolejna kobieta padła ofiarą tureckiej kliniki. "Daily Mail" przytoczył właśnie historię 28-letniej Shannon Bowe, która zmarła podczas operacji zakładania opaski żołądkowej. Mimo że ta chirurgiczna metoda leczenia otyłości uznawana jest za jedną z najmniej inwazyjnych, to tym razem skutki okazały się tragiczne. Operacja polega na założeniu na żołądek opaski bez konieczności nacinania żołądka ani wyłączenia części jelita.
Serwis podkreśla, że nie wiadomo, w której klinice odbyła się operacja, ani jakie komplikacje doprowadziły do jej śmierci. Bowe pozostawiła pogrążonych w żalu przyjaciół, którzy dzielili się wspomnieniami o zmarłej i składali jej hołd w mediach społecznościowych. Bliska osoba z otoczenia Shannon wyjawiła również w "Daily Mail", że Bowe nie miała wykupionego ubezpieczenia podróżnego, a jej rodzina musi zapłacić tysiące funtów, by sprowadzić ją z powrotem do domu.
Myślicie, że "operacyjne wycieczki" na Bliski Wschód w końcu się zakończą?