O tym, że Rosja gromadzi sprzęt wojskowy przy granicy z Ukrainą, mówiło się od kilku miesięcy. Większość z nas miała jednak nadzieję, że to tylko "przedstawienie", które Władimir Putin urządza, żeby nastraszyć wszystkich wojną i osiągnąć swoje polityczne cele.
Gdy 24 lutego na Ukrainę spadły pierwsze bomby, świat wstrzymał oddech. Od tamtej pory żyjemy w całkiem nowej rzeczywistości. Takiej, w której przerażeni Ukraińcy uciekają z ojczyzny, gdzie bombardowane są nawet szpitale i giną dzieci.
Nikt nie wie, jak daleko posunie się rosyjski agresor, ale wszyscy widzimy, że z dnia na dzień staje się coraz bardziej bezwzględny. W wielu krajach ludzie protestują przeciwko wojnie. W sobotę w Warszawie także odbył się marsz będący wyrazem solidarności z Ukrainą i sprzeciwu wobec brutalnych działań Putina. Wśród protestujących można było zobaczyć m.in. Idę Nowakowską i Joannę Kurską z wózkami.
Wspaniała inicjatywa Gazety Polskiej Tysiące Polaków na marszu pod hasłem "Matki wołają: Przestańcie strzelać do dzieci". Jestem matką, niedawno urodziłam córkę i zawsze na każde cierpiące dziecko patrzę tak, jakby było moje.
Przeraża mnie bierność, uległość i słabość zachodu wobec Putina. Brakuje silnych przywódców, ikon mojego dzieciństwa jak Ronald Reagan czy Margaret Thatcher, którzy wiedzieliby, co zrobić z ruskimi bandytami - napisała na Facebooku Kurska.
Apel do wszystkich kobiet w Rosji. Wśród Was są matki, żony, córki oficerów i żołnierzy, którzy biorą udział w inwazji na Ukrainę. Zatrzymajcie ten horror! - napisała z kolei Nowakowska.
W proteście udział wzięła także Anna Popek.
Potężny marsz przeszedł dziś z Placu Trzech Krzyży poprzez Aleje Szucha i Ambasadę Ukrainy aż do Ambasady Federacji Rosyjskiej. Ludzie domagali się zaprzestania wojny, matki nawoływały do sumień najeźdźcy, by nie zabijano niewinnych dzieci. Bo matka tylko raz w życiu pragnie usłyszeć płacz dziecka- zaraz po jego narodzeniu. Czy zatrzymamy wojnę? - pyta na Instagramie prezenterka.
W komentarzach internauci odpowiadają jej, że "trzeba żyć nadzieją".
