Temat gwiazdorskich emerytur budzi w narodzie zaskakująco wiele emocji. Okazuje się bowiem, że ci, którzy przez lata zarabiają najwięcej, nie zawsze dostają godne pieniądze z ZUS-u. Niektóre osobistości świata show biznesu dostają nawet poniżej stawki minimalnej, a rekordzista po latach mógł liczyć na niewiele ponad... 7 złotych.
Emerytura Marcina Gortata. Dostaje większe świadczenie niż byli prezydenci
Nie jest tajemnicą, że wiele znanych osobistości psioczy na kwotę, którą wyliczył im ZUS, co wynika z odprowadzania niskich składek i lat pracy na umowach o dzieło. Na tle Maryli Rodowicz czy Alicji Majewskiej ciekawie wypada więc świadczenie Marcina Gortata, który za sprawą gry w NBA dorobił się majątku szacowanego nawet na 489 milionów złotych. Okazuje się, że to nie wszystko.
Zobacz także: Jaką emeryturę otrzymuje Katarzyna Dowbor? Jej miesięczny przelew z ZUS to marzenie wielu artystów: "Nie narzekam"
W rozmowie z Onetem Gortat potwierdził swego czasu, że już oficjalnie przeszedł na emeryturę. Patrząc na kwotę, którą mu przyznano, rzeczywiście trudno mu się dziwić. Świadczenie wyliczono na podstawie rozegranych sezonów w NBA, a za każdy z nich byłemu zawodnikowi przysługuje 700 dolarów miesięcznie. 39-latek przez całą karierę odkładał środki na fundusz emerytalny, co, jak widać, dziś wyszło mu na dobre.
Od ponad roku jestem emerytem. W dosłownym znaczeniu tego słowa. Co miesiąc pobieram świadczenie i jestem zadowolony z jego wysokości. Oczywiście te pieniądze nie wzięły się znikąd. Sam musiałem je zgromadzić, bo każdy zawodnik występujący w NBA jest zobowiązany do tego, aby część bieżących dochodów odkładać na funduszu emerytalnym.
Warto wspomnieć, że świadczenie, które otrzymuje Gortat, jest prawdopodobnie jednym z wyższych w Polsce. Dla porównania Aleksander Kwaśniewski, czyli były prezydent kraju, dostaje miesięcznie około 12 tysięcy złotych brutto.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bajeczna emerytura Marcina Gortata. Musiał spełnić pewien warunek
Marcin przyznał również we wspomnianej rozmowie, że łącznie na poczet emerytury udało mu się odłożyć aż 4,5 miliona dolarów, czyli ponad 21 milionów złotych. Podejrzewamy więc, że na godne życie powinno wystarczyć.
W tej chwili wartość mojego funduszu, z którego wypłacana jest emerytura, wynosi 4,5 miliona dolarów. Całkowicie będę mógł go zlikwidować, gdy skończę 50 lat. Wtedy te pieniądze w całości trafią do mnie - wyjaśnia.
Jest jednak pewien haczyk, który nie powinien natomiast stanowić dla niego większego problemu. 39-latek może się obecnie udzielać jedynie charytatywnie, ponieważ nie może otrzymywać wynagrodzenia za pracę. Gdyby tak się stało, straciłby prawo do emerytury.
Aktualnie udzielam się tylko charytatywnie, ale gdybym na przykład zajął się działalnością trenerską i dostawał za nią wynagrodzenie, to emerytury nie mógłbym pobierać - potwierdził.