"40 kontra 20" to kolejny randkowy format, który cieszy się sporym zainteresowaniem widzów. W ramach show uczestniczki w wieku od 20 do 50 lat walczą o względy dwóch kawalerów, którzy stawiają przed nimi wyzwania i zapraszają je na kolejne randki. Nie sposób też nie zauważyć, że program z tygodnia na tydzień budził też ogromne kontrowersje.
Mijające tygodnie minęły widzom "40 kontra 20" na obserwowaniu tego, jak rozwija się znajomość zaproszonych do programu kobiet z Robertem Kochankiem i Bartoszem Andrzejczakiem. Panowie nie są oczywiście nowi w świecie mediów, gdyż 43-latek zasłynął m.in. rolą trenera w "Tańcu z Gwiazdami", a młodszy z nich brał udział w "Top Model" i w konkursie na Mistera Polski.
Nie sposób też nie wspomnieć o kontrowersjach, które wywołał program. Sporo emocji wzbudził na przykład fakt, że w show wzięły udział matka i córka, które na dodatek walczyły o względy tego samego mężczyzny. Przez kilka tygodni nie brakowało też spięć pomiędzy uczestniczkami i zaskakujących decyzji samych kawalerów.
W poniedziałek miejsce miał natomiast finał "40 kontra 20", w którym w końcu stało się jasne, czy i kto znalazł w programie prawdziwą miłość.
Na początku finałowego odcinka za sprawą dobroduszności Agaty w programie udało się pozostać Kindze. Choć decyzją Roberta to ta druga miała odejść, koleżanka niespodziewanie "oddała" jej swoje miejsce. Mimo to Kinga nie omieszkała powiedzieć Kochankowi, co o nim myśli:
To, co się wydarzyło, jest podsumowaniem twojego zachowania. Od początku dawałeś mi sygnały, wszystko, co robiłam, robiłam zgodnie ze swoimi uczuciami. I byłam tego w pełni świadoma, ale ty chyba nie do końca... (...) To wszystko, co robiłam, po prostu zostało wyrzucone przez ciebie do śmietnika. (...) Przy pewnych sytuacjach serce pękało mi na pół - wyrzuciła tancerzowi, kończąc wypowiedź:
Ja dla żadnej miłości i żadnego mężczyzny nie będę tracić swojej godności - skwitowała, czym wyraźnie zaimponowała tancerzowi, który zdecydował, że kobieta zawalczy o jego serce w finale.
W efekcie w ostatecznej rywalizacji o względy kawalerów wzięły udział - w przypadku Bartka: Patrycja i Iza, zaś Roberta: Beata i Kinga.
Po randkach sam na sam z każdą z uczestniczek mężczyznom przyszło w końcu podjąć decyzje. W pierwszej kolejności poznaliśmy wybór Bartka. Mężczyzna skomplementował obie kandydatki, po czym oznajmił, iż chce kontynuować znajomość z... Patrycją.
Każdy dzień z tobą jest jak dzień w raju. Teraz nie wyobrażam sobie, jak bez Ciebie działać... W każdym dniu po troszeczku się w Tobie zakochuję - wyznał, zadając jej kluczowe pytanie: Chcesz wyjść stąd jako moja dziewczyna?
Myślę, że będzie dobrze - skwitowała mało wylewnie wygraną Patrycja.
Robert również rozpoczął od skierowania w stronę pań kilku miłych słów:
Obie jesteście fantastyczne, ale moje serce bije do jednej... - stwierdził, po czym zaprosił do siebie Beatę.
Dzisiaj będzie szczęście, nie będzie łez, ale... Możemy zostać tylko przyjaciółmi - powiedział, patrząc jej prosto w oczy i jednocześnie dając do zrozumienia, że tak jak Bartek widzi się u boku młodszej z pań.
Było wiele sytuacji, które mnie zastanawiały, ale też była taka myśl, że pod całą tą burzą fajerwerków kryje się serce, serce, które potrzebuje przytulenia, spokoju. Mam nadzieję, że to zniesiesz. Wychodzimy z tego programu razem - oznajmił tancerz, obdarowując Kingę zwycięskim całusem.
Nie mogę w to uwierzyć, to jest tak abstrakcyjne... - mówiła podekscytowana wybranka serca Kochanka, której udział w programie do ostatniej chwili wisiał na włosku.
Spodziewaliście się, że tak to się skończy?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!