Jennifer Lopez od samego początku kariery znana była z tego, że nie obawiała się prezentować światu swoich kształtów. Nic w tym dziwnego, nawet w wieku 50 lat piosenkarka może pochwalić się spektakularną sylwetką, którą mogliśmy dokładnie obserwować w trakcie tegorocznego występu na Super Bowl.
Przypomnijmy: Rozebrana do rosołu Jennifer Lopez ZACHWYCA zabójczą figurą: "Zrelaksowana i naładowana"
Tym razem gwiazda przeszła jednak chyba samą siebie, jeśli chodzi o tendencje do rozbierania się przed publiką. W zeszły wtorek showmanka wzięła udział w wyprawianych z pompą obchodach 12. urodzin córki swego narzeczonego - Alexa Rodrigueza. Na miejscu poza solenizantką Ellą pojawiła się także jej siostra Natasha oraz bliźniaki Jennifer z małżeństwa z Markiem Anthonym - Max i Emme. Nie zabrakło też byłej żony Alexa Rodrigueza - Cynthii Scurtis, która zmuszona była obserwować prowizoryczne "show", które Lopez zaplanowała dla zgromadzonych gości i ekipy filmowej.
Jen zorientowała się w pewnym momencie imprezy, że biały golf był niekoniecznie mądrym wyborem na końcówkę kwietnia w Miami. Postanowiła go więc bezceremonialnie zdjąć, zostawiając na sobie jedynie cielisty, koronkowy biustonosz, który z dalszej odległości kompletnie zlewał się z karnacją Lopez.
Co ciekawe, organizatorzy imprezy starali się nawet zachować pozory przestrzegania reguł bezpieczeństwa w dobie pandemii koronawirusa. Goście, choć nie wszyscy, "uzbroili" się w maseczki ochronne, a prezenty wręczali prosto ze swoich SUV-ów.
Fajna impreza urodzinowa?