Gwyneth Paltrow w latach 90. zasilała grono pierwszoligowych gwiazd świata kina. W połowie tej dekady zyskała uznanie widzów i krytyków rolą żony oficera śledczego, granego przez jej ówczesnego partnera, Brada Pitta, w obsypanym nagrodami filmie "Siedem". Jej pozycję umocnił udział w takich klasykach, jak "Emma", "Wielkie nadzieje" czy "Morderstwo doskonałe". Dopełnieniem pasma sukcesów artystycznych był przyznany jej w 1999 r. Oscar za film "Zakochany Szekspir".
ZOBACZ: Gwyneth Paltrow wyznaje: "Objawy menopauzy wymknęły się spod kontroli, gdy piłam każdego wieczoru"
W ostatnich latach portfolio aktorki wypełniało się jedynie marvelowskimi produkcjami, w których wcielała się w postać Pepper Potts, ukochanej Iron Mana. Ona sama skupiła się na macierzyństwie oraz rozwijaniu pozafilmowych biznesów, jak firma fitness, czy platforma lifestyle'owa GOOP, której znakiem rozpoznawczym stały się... świece o zapachu jej waginy. 52-latka postanowiła jednak powrócić do swych zawodowych korzeni. W grudniu tego roku do kin wejdzie wysokobudżetowa produkcja "Marty Supreme". Będzie w niej partnerować odtwórcy roli tytułowej, Timothée Chalametowi.
Gwyneth Paltrow okazała cenne wsparcie Meghan Markle
Dla urodzonej w Los Angeles gwiazdy będzie to powrót na wielki ekran po 6 latach przerwy, a zarazem długo wyczekiwana możliwość wykazania się w pierwszoplanowej roli. Z tej okazji aktorka przyjęła zaproszenie do wywiadu i udziału w okładkowej sesji zdjęciowej dla magazynu "Vanity Fair". Podczas rozmowy wróciła wspomnieniami do szeregu niewłaściwych decyzji zawodowych podjętych po otrzymaniu nagrody Akademii Filmowej oraz wciąż podnoszonego komfortu pracy na planach, mając na uwadze przede wszystkim wsparcie koordynatorów ds. intymności.
Nieoczekiwanie Gwyneth Paltrow została zapytana o założenie przez Meghan Markle autorskiej marki lifestyle'owej As Ever oraz ocenę jej programu kulinarnego, który stał się tematem drwin niemal na całym świecie. Wprost przyznała, że nie miała okazji widzieć ani jednego odcinka. Przytoczyła jednak słowa swojej mamy, próbującej wpoić jej, że kobiety powinny stanowić dla siebie największe wsparcie.
Każdy zasługuje na szansę zrobienia tego, czego chce. Wychowano mnie tak, aby postrzegać inne kobiety jako przyjaciółki, a nie osoby nam wrogie - wyznała na łamach miesięcznika.
52-letnia gwiazda zdradziła, że nie miała okazji nawiązać dłuższej dyskusji z Meghan i Harrym, choć ich drogi kilkukrotnie się już przecięły. Łączy ich przede wszystkim bliskość zamieszkania.
Poznałam Meghan, która wydaje się naprawdę urocza, ale w ogóle jej nie znam. Może spróbuję przedostać się przez ich ochronę i przynieść im ciasto - zażartowała.
Rozmowie towarzyszyła zmysłowa sesja zdjęciowa autorstwa australijskiego fotografa, Neda Rogersa, przed obiektywem którego pozowały już takie sławy, jak Jane Fonda, Penelope Cruz czy Serena Williams. Na potrzeby fotografii okładkowej Paltrow zasiadła na schodach z nogą założoną na nogę, pozując w koronkowej prześwitującej bluzce ze stójką oraz w żółto-brązowej krótkiej spódnicy. Wewnątrz magazynu czytelnicy zobaczą ją w ujęciach, jak zakłada pończochy oraz zerka w kierunku aparatu w mocno wydekoltowanej czarnej sukience.
Robi wrażenie?