Oj Jennifer, Jennifer. Masz, dziewczyno, wszystko, czego można by sobie wymarzyć pod słońcem, a i tak czujesz potrzebę zabiegania o uwagę publiczności. No nie wygląda to najlepiej. Na przestrzeni ostatnich tygodni J.Lo wypuściła w eter nową płytę, film dokumentalny oraz pełnometrażową "fabułę". Spośród nich tylko ta ostatnia odbiła się po sieci jakimkolwiek echem i to bynajmniej nie ze względu na pozytywne recenzje. Gwieździe nie pozostało więc nic innego jak tylko robić dobrą minę do złej gry. Niestety wypada w tym dość mało przekonująco.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jennifer Lopez pokazuje, jak wygląda naprawdę
Amazon Prime, chcąc najwyraźniej jeszcze zawalczyć o przynajmniej częściowe zwrócenie się inwestycji, właśnie opublikował na swoich socialach fragment poświęconego Jennifer dokumentu. Mamy tu klasyczny moment, w którym gwiazda zmywa makijaż, psuje sobie fryzurę i staje przed kamerą tak, jak ją Pan Bóg stworzył. Niestety całość prezentuje się dość nieautentycznie, mimo że widok J.Lo bez makijażu z pewnością jest swego rodzaju rzadkością.
Wywody Jennifer o dzieciństwie na Bronksie wywołały mieszaną reakcję publiki. Część komentujących zaczęła żartować sobie z tego, jak często gwiazda wspomina swoje skromne początki, jakby chcąc przekonać widownię, że jest "taka jak wszyscy". Inni stwierdzili, że przedstawiony materiał jest zwyczajnie nudny. Nie zabrakło jednak też takich, których wyznania Jen autentycznie chwyciły za serducho.
Kocham J.Lo w takim wydaniu/ Dokument, film, album - gratulacje, królowo/ Kocham to, jak jest autentyczna. Bądź sobą, nie słuchaj krytyki - czytamy w komentarzach.
Przypomnijmy: Jennifer Lopez ZALEWA SIĘ ŁZAMI na wspomnienie o swoim EKS. Ujawnia, czego doświadczyła: "Stoczyłam się na SAMO DNO"
A Wy co sądzicie o bezmakijażowej Lopez? Odważny krok czy chwyt marketingowy?