Helen Hunt jest jedną z tych aktorek, których największą ambicją było raczej zdobycie uznania krytyków niż obecność w kolumnach plotkarskich. Amerykanka uchodzi za jedną z największych ikon lat 90., a jej wybitna rola w Lepiej być nie może, gdzie zagrała u boku Jacka Nicholsona, przysporzyła jej Oscara w kategorii "Najlepsza aktorka pierwszoplanowa" oraz oddane grono fanów. Choć gwiazda nie cieszy się już taką popularnością jak kiedyś, Helen wciąż regularnie pojawia się na srebrnym ekranie: w 2019 roku wystąpiła w trzech serialach, z kolei w 2020 w dwóch filmach, The Night Clerk i Die in a Gunfight.
Ostatnio o Hunt pisano głównie w kontekście wypadku, któremu uległa pod koniec zeszłego roku. Gdy Helen jechała ulicami Los Angeles, znienacka uderzył w nią poruszający się z dużą prędkością pojazd, w wyniku czego musiała zostać hospitalizowana.
Wnioskując po najnowszych zdjęciach Hunt, gwiazda już zdążyła dojść do siebie. W poniedziałek lokalnym paparazzi udało się uwiecznić na zdjęciach, jak 56-latka korzysta z faktu, że Kalifornia zdecydowała się otworzyć publiczne plaże i w najlepsze "łapie fale", surfując na desce. Celebrytka wykorzystała okazję, żeby pochwalić się swoją obłędną sylwetką w skąpym, czarnym bikini.
Co ciekawe, w 2015 roku Hunt udzieliła wywiadu, w którym wyjawiła, że nie stosuje żadnej specjalnej diety i nie trenuje na siłowni. Ostatni raz robiła to w latach 80. z - jak sama przyznaje - nie najlepszym skutkiem.
Aktorka wyjaśniła, że jej sposobem na utrzymanie szczupłej sylwetki jest bieganie, surfowanie i joga. Wszystko to robi jednak dla własnego dobrego samopoczucia, a nie dla figury.
Dobrze się prezentuje jak na 56 lat?