W historii wyborów Miss Świata tylko dwóm Polkom udało się zająć pierwsze miejsce. Pierwsza była Aneta Kręglicka, dla której zaszczytny tytuł okazał się być w 1989 roku trampoliną do wielkiej sławy. Od tamtej pory minęło 35 lat, jednak mimo emerytalnego, jak na "modelingowe" standardy wieku, długonoga piękność wciąż bierze udział w sesjach i paraduje po wybiegu w pokazach.
Kręglickiej z powodzeniem udaje się łączyć życie zawodowe z tym rodzinnym. Prężnie działająca przedsiębiorczyni doczekała się z mężem Maciejem Żakiem syna Aleksandra, który poszedł w ślady mamy i w ubiegłym miesiącu ukończył elitarną biznesową uczelnię w Paryżu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
59-latka wciąż zachwyca szczupłą sylwetką, która niewątpliwie jest efektem zarówno regularnych ćwiczeń, jak i kilku wyrzeczeń. Aneta ma również stały jadłospis. Spożywa małe porcje i stara się dobrze dobierać składniki swoich posiłków.
W jej diecie jest sporo nabiału, warzyw, kasz, ryb i owoców morza. Gwiazda pije też dużo wody, stara się ograniczać alkohol i unika napojów gazowanych. W spowolnieniu procesu starzenia pomagają też drogie kosmetyki nawilżające.
Wielu internautom trudno jest uwierzyć w zapewnienia Kręglickiej, że nie korzysta z dobrodziejstw medycyny estetycznej i jej twarz nigdy nie została tknięta przez igłę, "Miss Świata 1989" idzie jednak w zaparte, że swoją urodę zawdzięcza wyłącznie naturze.
Patrząc na obecne zdjęcia Kręglickiej i te sprzed lat, można odnieść wrażenie, że czas się dla niej zatrzymał. Ostatnio Aneta opublikowała na swoim profilu serię zdjęć bez makijażu, którym towarzyszyła pewna refleksja.
Bardzo lubię fotografować i oglądać portrety i to na moim profilu łatwo dostrzec - napisała. Wiem, że niektórych może to nudzi, ale mnie twarz interesuje zdecydowanie bardziej niż najlepsza stylizacja. A szczególnie ciekawi obserwowanie ludzkich emocji i energii. I to właśnie w twarzy można je najlepiej uchwycić, na niej dłużej zatrzymać uwagę i zastanowić się, co bohaterka/ bohater myśleli, bądź czuli w tej konkretnie złapanej chwili. Dla mnie to wydaję się bardzo frapujące. A dzisiaj u mnie moment, w którym autentycznie cieszy mnie zwyczajność, bo przecież prawdziwe życie jest w zwyczajności.
A Wy co możecie wyczytać z pozbawionej makijażu twarzy Kręglickiej?