O mało znanej 60-letniej aktorce epizodycznej Barbarze Sienkiewicz zrobiło się głośno po tym jak aktor i prezes Związku Artystów Scen Polskich, Olgierd Łukaszewicz, zaapelował o pomoc dla niej. Aktorka walczy o zasiłek na dzieci, który jej nie przysługuje, bo urodziła je będąc na emeryturze. Nie odprowadzała również żadnych składek emerytalnych. Chce więc otrzymać pomoc od państwa. Zobacz: Sienkiewicz apeluje w Sejmie: "Pani premier, prosimy tylko o 500 złotych!" (ZDJĘCIA)
Olgierd Łukaszewicz po raz kolejny wspomina spotkanie z aktorką, w trakcie którego poprosiła go o pomoc. Tym razem opowiedzieli o tym w Uwadze TVN.
Powiedziałem jej, że cieszę się, że urodziła te dzieci - wspomina. Mężczyzna jak się dowiaduje o dziecku przechodzi test, jeden ucieka i chowa się pod stół, a jeden jest solidarny.
Sienkiewicz dodała: "Dla mnie to była ostatnia deska ratunku. Ja nie miałam już innej drogi. Mogłam nic nie zrobić, albo przyjść do pana prezesa i spytać się, czy będzie jakakolwiek nadzieja na cokolwiek."
Wcześniej zapewniała, że ciąża to jej prywatna sprawa. Przypomnijmy: 60-letnia matka bliźniaków: "Czy planowałam ciążę? To moja prywatna sprawa!"
Źródło; UWAGA! TVN/x-news