W czasach nieustającej pogoni za młodym wyglądem coraz więcej hollywoodzkich gwiazd decyduje się na szereg operacji plastycznych. Robią to głównie po to, by dalej być symbolem piękna. Takim przykładem niewątpliwie jest Michelle Pfeiffer.
Podczas ostatniej gali The Hollywood Reporter 2021 w Los Angeles show skradła właśnie Michelle. 63-latka pojawiła się na scenie, by wręczyć nagrodę aktorce Selmie Blair.
Fani prędko zwrócili uwagę na fakt, że na twarzy Pfeiffer nie widać było żadnych zmarszczek. Gwiazda zachwyciła na gali niemal gładką cerą. Nie jest jednak tajemnicą, że w jej przypadku pomaga nie tylko genetyka, ale też wspomniane już powyżej wizyty u chirurgów plastycznych.
Jeśli chodzi o stylizację, to tego dnia Pfeiffer nie zaszalała. Postawiła na czarny, elegancki "look", a całość dopełnił naturalny i odświeżający makijaż.
Michelle Pfeiffer jest jedną z niewielu hollywoodzkich aktorek, którym udało się zaliczyć udany powrót po 50-tce. Gwiazda w ubiegłej dekadzie sporadycznie pojawiała się na ekranach, a w 2012 roku na pięć lat całkowicie wycofała się z show biznesu, skupiając się na życiu rodzinnym. Kilka lat temu wróciła jednak na ekrany i zachwyca nie tylko kolejnymi rolami, ale i olśniewającym wyglądem.
Zgodzicie się?