Relacje na brytyjskim dworze od dawna budzą sporo emocji wśród poddanych, ale nie tylko. Nic dziwnego, że Netflix zabrał się za przenoszenie zawiłych historii słynnego klanu na mały ekran - materiału źródłowego starczyło im już na aż 5 sezonów serialu "The Crown".
Teraz głośno zrobiło się o pewnym zapomnianym członku rodziny królewskiej, niejakim Marku Phillipsie, a wszystko za sprawą jego najświeższego romansu. Trener jeździecki przez dwie dekady był mężem księżniczki Anny, z którą doczekał się syna, Petera i córki, Zary. 7 lat po tym, jak na jaw wyszedł romans Phillipsa z nauczycielką sztuki z Nowej Zelandii, Heather Tonkin (którego owocem było dziecko), małżeństwo przeszło do historii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dla dobra dzieci Mark i Anna przez te wszystkie lata pozostawali w przyjaznych stosunkach. Phillips dostawał nawet zaproszenia na rodzinne spędy, z których wielokrotnie korzystał. Wygląda na to, że teraz na rodzinnych imprezach u boku 73-latka będzie pojawiać się także jego nowa partnerka, młodsza o 30 lat - Florence Standaert. W czwartek kapitan przyprowadził ze sobą nową ukochaną na wyścigi odbywające się w ramach Land Rover Burghley Horse Trials, w których brała zresztą udział jego córka Zara Tindall. Warto zaznaczyć, że Belgijka jest zaledwie rok starsza od jego pociechy.
Florence to nowa dziewczyna Marka – donosi wprost informator Daily Mail, który był obecny na wydarzeniu w Lincolnshire. Byli nierozłączni przez całe wyścigi.
Myślicie, ze Zara zapałała sympatią do nowej "macochy"?