Na początku września 8-letnia Asia zorganizowała kiermasz dla swojej chorej mamy. Dziewczynka chciała w ten sposób zebrać pieniądze na leczenie i rehabilitację kobiety, której wcześniej odebrano rentę. O sprawie zrobiło się głośno w całej Polsce.
Urzędnicy potraktowali pieniądze ze zbiórki jako dochód kobiety. Oznacza to, że mama Asi może teraz stracić również zasiłek. Na początku listopada do Anny Jagły trafiło zawiadomienie o wszczęciu postępowania wyjaśniającego w tej sprawie przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Poznaniu.
Musieliśmy to zrobić, bo obligują nas do tego przepisy. Część środków - 80 tys. złotych zebrana w internecie, znalazła się na koncie fundacji. Ale pani Ania nie przelała tam całej kwoty ze zbiórki publicznej, bo o podatek mógł upomnieć się urząd skarbowy, a sama nie ma środków, by tę kwotę pokryć. Córka chciała sprzedać parę rzeczy i zebrać na wizytę u specjalisty. Zrobiła się z tego duża zbiórka. Musieliśmy to zrobić, bo obligują nas do tego przepisy. To jest bardzo wyjątkowa sytuacja. Wszystko zadziało się, ponieważ pieniądze nie trafiły na konto, na którym powinny się pojawić. W interesie nasz wszystkich jest wyjaśnienie tej sytuacji i poczucie bezpieczeństwa - powiedziała Izabela Synoradzka z MOPR- u w Poznaniu.
Źródło: TVN24/x-news