Jan "Ptaszyn" Wróblewski to legendarny polski muzyk jazzowy. Artysta w marcu skończy 85 lat. Jako osoba w zaawansowanym wieku, muzyk chciał się zaszczepić przeciwko Covid-19. Był już zarejestrowany i miał umówiony termin, jednak niespodziewanie... został usunięty z listy szczepień.
Właśnie dowiedziałem się, że zostałem usunięty z listy szczepień. (...) zlikwidowano nagle adres punktu i powiedziano, żebym sobie poszukał nowego. (...) rozumiem, że są młodsi, zdrowsi, poza kolejnością, w lepszym fachu, czyli bardziej potrzebujący. Może dożyję, ale zaczynam wątpić - pisze na Facebooku Ptaszyn.
Dziwnym "zbiegiem okoliczności" po publikacji wpisu do artysty zatelefonowano z zaproszeniem na szczepienie.
Kilkanaście minut po publikacji na Facebooku dostałem telefon, że w innym miejscu, ale w uzgodnionym terminie mnie ponoć przyjmą. Potęga Facebooka zaczyna mnie przerażać, bo na telefon nic nie mogłem załatwić, a jedynie kazano mi się wypchać - komentuje artysta.
Internauci są zdania, że znane nazwisko pomogło w przyspieszeniu procedury.
"Potęga, potęgą, Pan jest znany i dlatego zadziałało. Gdyby moja mama, rówieśniczka, opisała swoje perypetie, nikt by nie zareagował", "Fajnie. Pan jest znany, to pociągnięto za odpowiednie sznurki. Ciekawe jak z innymi zarejestrowanymi w tym samym punkcie" - piszą w komentarzach.
Na szczęście pozostali zarejestrowani także zostali zaproszeni do innego punktu. Ptaszyn podejrzewa, że to dzięki "medialnej burzy", którą wywołał swoim wpisem.
Nie przypuszczałem, że wywołam taką burzę. Ale odrodziła się moja wiara w media, które widać nie tylko propagandą żyją. Bo nie chodzi wyłącznie o mnie. Takich pechowców jak ja, zarejestrowanych i zaproszonych do nieistniejącego punktu, było więcej. Jak się dziś dowiedziałem u źródła, czyli w nowej "kłujni", ponoć wszystkich nas przesunięto na nowy adres z zachowaniem wcześniej podanego terminu. (...) A media, jak widać, wtrąciły w to swoje przysłowiowe trzy grosze, które wielu ludziom wyjdą na zdrowie - cieszy się muzyk.
Myślicie, że faktycznie bez medialnego rozgłosu nie udałoby się nic załatwić?