W perfekcyjnie wypolerowanym świecie amerykańskiej rozrywki mało kto jest w stanie pozwolić sobie na bycie szczerym. Układy i układziki sterują ogromnymi wytwórniami, których prezesi mogą pstryknięciem palca stworzyć lub zniszczyć gwiazdę według swojego widzimisię. Na szczęście jest kilka perełek, które nie martwią się żadną zmową milczenia i zdają się być całkowicie odporne na zmiany w środowisku. Do takich wyjątkowych osób należy niewątpliwie Jane Fonda, która w wieku 85 lat nadal prężnie rozwija karierę i coraz śmielej deklaruje swoje poglądy.
Fonda właśnie udzieliła wywiadu Vogue'owi, w ramach którego miała promować swoją najnowszą kolekcję powstałą we współpracy z H&M. Szczęśliwie cała rozmowa nie opierała się wyłącznie na koszulach w grochy i spodniach z wysokim stanem. Legenda kina bez oporu opowiadała o procesie starzenia się oraz wszelkich metodach, aby go sobie nieco uprzyjemnić. Nieźle oberwało się przy tym kobietom, które nie wiedzą, kiedy "powiedzieć sobie dość", gdy chodzi o poprawianie tego i owego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mam 85 lat, ale nie wydaję się być "stara". Próbuję pokazać młodym ludziom, że nie powinni bać się starości. Trzeba zrozumieć, że słuszny wiek nie oznacza, że musisz zrezygnować z życia, dobrej zabawy, spotykania się na randki, poznawania nowych przyjaciół. Możesz robić to, na co masz ochotę.
Na szczęście aktorka trzeźwo zauważa, że znajduje się na uprzywilejowanej pozycji w walce z czasem.
Ktoś powie: "Tak, Fonda, masz kasę. Stać się na trenera. Stać cię na operacje plastyczne. Stać cię na zabiegi upiększające. Możesz sobie pozwolić na te wszystkie rzeczy, które sprawiają, że wyglądasz młodo". To prawda. Pieniądze z pewnością pomagają. Dobre geny i pieniądze, jak to niektórzy mówią.
Fonda pociesza jednak mniej majętnych fanów, zaznaczając, że nawet wypchany portfel może czasem nie uchronić przed ewentualnym oszpeceniem. Gwiazda wprost stwierdza, że wiele klientek gabinetów kosmetycznych wychodzi z zabiegów przepoczwarzone.
Wszyscy znamy wiele kobiet, które są zamożne, naciągnęły sobie twarze do granic możliwości i teraz wyglądają koszmarnie. Raz poddałam się liftingowi twarzy i przestałam. Nie chciałam wyglądać na zdeformowaną. Nie jestem dumna z tamtej decyzji. (…) To potrafi uzależnić. Wiele kobiet, które znam, są uzależnione.
Dla osób chętnych podążyć nieco bardziej naturalną ścieżką walki z nadmiarem zmarszczek i obwiśniętą skórą filmowa Barbarella o wiele bardziej poleca kremy z filtrem i regularną aktywność fizyczną.
Nie chodzę na zbyt wiele zabiegów, nie wydaję kosmicznych pieniędzy na kremy do twarzy ani nic podobnego. Ale regularnie się nawilżam, ruszam się, unikam słońca i mam dobrych przyjaciół, którzy potrafią mnie rozśmieszyć. Śmiech to w końcu zdrowie - czytamy.
Przypomnijmy tylko, że ta sama Fonda jeszcze niedawno przyznała, że marzy jej się młodszy kochanek, bo taki miałby nad jej rówieśnikami przewagę w postaci jędrnej skóry. Cóż, wygląda na to, że czasem nawet SPF 50+ nie pomoże.