Nic nie wskazuje na to, że awantura wokół przemocowych zachowań w szkołach aktorskich szybko dobiegnie końca. Codziennie bowiem do mediów wyciekają nowe, zatrważające szczegóły stosunków panujących między studentami a wykładowcami. Póki co w centrum skandalu umieszcza się łódzką filmówkę, ale z relacji absolwentów uczelni artystycznych wynika, że mobbing i inne formy przemocy nie panowały jedynie tam.
Przypomnijmy: Michał Żebrowski zabiera głos w sprawie przemocy w szkołach filmowych: "NIE KAŻDY znakomity aktor potrafi uczyć!"
Póki co na palcach jednej ręki można policzyć także tych, którzy za swoje zachowania jakoś przeprosili. Bartosz Bielenia przeprosił za branie udziału w tzw. fuksówkach, czyli "trenowaniu" studentów pierwszego roku, Dawid Ogrodnik zaś stwierdził, że nie miał złych intencji, krzycząc na studenta.
Relacji pokrzywdzonych studentów i absolwentów pewnie będzie coraz więcej. W sieci zamieszczono właśnie list otwarty absolwentów łódzkiej filmówki, w którym proszą oni o spotkanie z rektor Mileną Fiedler. Jak wynika z pisma, uczelnia próbowała wyciszyć skandal, wzywając "krnąbrnych" studentów do dziekanatu...
Sprzeciwiamy się zmowie milczenia. Próby wyciszania sprawy, załatwienia jej w "gronie rodzinnym" poprzez wzywanie Studentek i Studentów na indywidualne rozmowy do dziekanatu, uważamy za niedopuszczalne - czytamy.
Sygnatariusze listu stoją murem za osobami, które ujawniły przemoc na uczelni i podkreślają, że mają nadzieję na zakończenie patologicznych zachowań - do tej pory zamiatanych pod dywan.
Pod listem podpisali się między innymi Marcin Rogacewicz, Weronika Rosati, Marta Nieradkiewicz i Aleksandra Bednarz, studiujący w filmówce od 2003 do 2007 roku.
Zobacz też: Weronika Rosati też doświadczyła przemocy w łódzkiej "filmówce": "WYŻYWALI SIĘ NA MNIE i na innych"