Ada Śledź w każdy możliwy sposób próbuje zwrócić na siebie uwagę mediów i fanów. 22-latka dla rozgłosu udawała związek ze Stiflerem, nagrała wątpliwej jakości piosenkę, biła po twarzy Julię Jaroszewską na gali Punchdown, a także wzięła udział w reality show "One Night Squad". Uczestniczka "Love Island" jednak przede wszystkim skupia się na prezentowaniu w mediach społecznościowych swoich walorów. Celebrytka wielokrotnie rozpływała się między innymi nad swoimi pośladkami...
Ada postanowiła połączyć zamiłowanie do odsłaniania ciała z kolejnym biznesem. Przedsiębiorcza celebrytka założyła konto na Only Fans. Zapewnia, że fani nie zobaczą na nim wulgarnych i wyzywających zdjęć. Nie zabraknie natomiast sesji w bieliźnie.
Swój profil będę prowadzić mądrze i w kategoriach, gdzie nie będę się wstydzić. Jeśli mam możliwość zarabiania dodatkowych pieniędzy i pokazywania ciała, którego się nie wstydzę, to dlaczego mam z tego nie skorzystać? Moje zdjęcia będą odważniejsze, ale nie będzie nagości. Dziewczyny często mylą nagość z bielizną, to nie jest to samo. Seks to jest też spojrzenie, sposób, w jaki jesz i jak tańczysz.
Ada Śledź opowiedziała zdradziła również, jaką cenę jej przyszli subskrybenci będą musieli zapłacić miesięcznie, by zobaczyć nieco więcej niż na jej Instagramie.
Za dostęp do konta na pewno będzie trzeba zapłacić 30 euro miesięcznie. Taką stawkę ma Marta Linkiewicz, więc nie powinnam już ich zaniżać.
Na koniec w rozmowie z Pudelkiem zapewniła, że zna granice dobrego smaku, a jej konto będą przeglądać również jej rodzice.