Ada Szulc jakiś czas temu zamieściła na Facebooku zdjęcie ze szpitala z opatrunkiem na głowie. Nie chciała zdradzić, co jej się stało. Od tego czasu wokalistka unikała publicznego pokazywania się. Dopiero wczoraj pojawiła się na imprezie Znani - nam nieznani ze sporą blizną na czole. Okazuje się, że wpadła pod samochód, bo... wystraszyła się dzikiego psa.
Wpadłam pod samochód miesiąc temu. Biegałam, bo biegam i wyskoczył na mnie dziki, bezpański pies, którego się zlękłam i wyskoczyłam na drogę. Pierwszy tydzień wyglądałam, jak bokser po walce, siniaki rozlane, opuchlizna. Dwa tygodnie sobie odpuściłam, potem wróciłam do koncertowania, nawet z plastrem na czole.
Na szczęście rana dobrze się goi.