O ile przygoda Adrianny Eisenbach z programem Królowe Życia nie potrwała zbyt długo, bo zaledwie przez jeden sezon, widzowie zapewne zapamiętają wrocławiankę na długo. Miłośniczka tatuaży zasłynęła jako najbardziej ekscentryczna uczestniczka popularnego show, a jej słabość do zdobienia ciała, pokazywania się w krzykliwych stylizacjach i skupiania na sobie atencji pomogła jej zdobyć rzeszę oddanych fanów.
Co ciekawe, metamorfoza królowej Adrianny miała miejsce stosunkowo niedawno. Dopiero po rozwodzie Eisenbach postanowiła kompletnie zmienić swój wizerunek i przeistoczyć się w wytatuowanego od stóp do głów wampa. Na początku roku 50-latka zdecydowała się pokazać światu, jak wyglądała jeszcze trzy lata temu, czym wywołała istną sensację.
Tak to było... 2017 grudzień i 2020 grudzień. Malutka, drobniutka, zawsze uśmiechnięta... No chyba, że się wściekła, to wtedy była może przez 5 minut niemiła, a później się ta złość zmyła. 160 wzrostu, waga około 50 kilo i nigdy chyba mi się więcej nie ważyło, ale za to o tatuażach mi się marzyło - napisała wtedy na Instagramie, prezentując pozbawione tatuaży ciało.
Teraz Adriannę znów wzięło na sentymenty. W piątek na profilu celebrytki pojawiła się seria zdjęć przedstawiająca przemianę Eisenbach z rudowłosej, niepozornej entuzjastki opalania w wydziaraną "przybyszkę z innej planety". Na udostępnionych przez Eisenbach fotografiach możecie zobaczyć, jak wyglądał cały proces jej imponującej przemiany, zaczynając od 2016 roku.
Zobaczcie, jak zmieniała się Ada z "Królowych życia" na przestrzeni lat. Zmiana na lepsze?