Od momentu, kiedy Adam Małysz ogłosił w 2011 roku zakończenie sportowej kariery, pojawiały się spekulacje, czym będzie się zajmował na "emeryturze". Sportowiec szybko odnalazł pasję do rajdów samochodowych i pięciokrotnie biorąc udział w Rajdzie Dakar. Przygoda z wyścigami zakończyła się po tegorocznej utracie sponsora. Na Facebooku byłego skoczka pojawił się niedawno filmik, który zaskoczył wielu fanów. Ogłasza na nim, że wraca do skoków narciarskich. Czterokrotny mistrz świata przyznał, że nie jest w stanie kontynuować kariery rajdowca "na poziomie, na jakim chciałby to robić".
Małysz zdecydował się na powrót skoków narciarskich, zostając koordynatorem kadry narodowej w skokach i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim. O swoim powrocie do skoków opowiedział w Dzień Dobry TVN. Stwierdził, że wrócił do poprzedniego sportu, żeby wzbudzić sensację. Zapowiedział, że nie ma zamiaru siedzieć za biurkiem, ponieważ nie chce "zdziadzieć":
Nie usiedzę na miejscu, cały czas trenuję, biegam. Wróciłem do skoków, chciałem wzbudzić sensację. Był duży trud, żeby wbić się w kombinezon, musiałem upchnąć 17 dodatkowych kilogramów. Wracam do skoków w innej roli. Nie skakałem od 2011 roku. Wiele było powrotów, ale ja sobie przyrzekłem, ze nie wrócę jako aktywny zawodnik. Przez dwa lata przygotowywałem się do odejścia ze skoków. Nie chciałem zdziadzieć, zawsze byłem w sporcie, zawsze bylem gibki. Niestety straciłem sponsora, ale w dzisiejszych czasach uzyskanie nowego jest nierealne, wręcz niemożliwe. Nie będę siedział w biurze, mam nadzieję, że będę wspierał zawodników. Mam być przede wszystkim wsparciem dla trenerów. Nie zakończyłem przygody z rajdami, zostałem do tego zmuszony. Będę do tego ciągle wracał.
Źródło:Dzień Dobry TVN/x-news