Od początku rok świat zmaga się z pandemią koronawirusa. W tym czasie można było się przekonać, że wirus dotyka nie tylko anonimowych obywateli, ale także osoby z pierwszych stron gazet. I choć sytuacja wydaje się być pod kontrolą, a rządy wycofały się z wielu obostrzeń, nadal zdarzają się przypadki zakażeń. Covid-19 wykryto niedawno u gwiazdy Przyjaciółek, a cała ekipa serialu musiała poddać się badaniom.
W niedzielę w studiu Dzień Dobry TVN gościł Adam Małysz, który przez trzy tygodnie zmagał się z koronawirusem. Były skoczek ze szczegółami opowiedział, jak dowiedział się, że jest zakażony.
Dostałem telefon od przyjaciela, który mnie poinformował, że ma koronawirusa i poprosił, żebym skontaktował się z lekarzem i się przebadał - wyznał Małysz. Wtedy jeszcze nie miałem żadnych objawów, ale wiedziałem, że mam spotkanie z kadrą skoczków w Wiśle, więc pomyślałem, że nie będę ryzykował. Pojechałem do Bielska, do takiego punktu, gdzie można wykonać test, ale z wielkim przekonaniem, że nie mam koronawirusa. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że jestem zarażony - dodał.
Skoczek w trakcie choroby czuł się lekko osłabiony, stracił również węch i smak, ale zmysły po tygodniu powróciły. Małysz wyznał, że ma świadomość, że zakażenie przebiegło u niego wyjątkowo łagodnie.
Na początku nie miałem żadnych objawów, one pojawiły się w zasadzie dwa dni później. Czułem się na tyle dobrze, że podczas kwarantanny mogłem normalnie funkcjonować, pracować w ogrodzie. Ale to tak jak mówił Tom Hanks - nie można tego lekceważyć - podkreślił.
Żona Małysza, Izabela, na szczęście nie zaraziła się od męża.
Byłem na kwarantannie w domu, niestety z żoną, bo ona również nie mogła wychodzić. Co ciekawe, ona nie została zakażona koronawirusem, trzy testy wypadły ujemnie. Choć muszę przyznać, że na początku ona miała większe objawy, niż ja. Myślę, że to psychika płatała jej figle, bo dużo o tym czytała. Dopiero, gdy okazało się, że na pewno nie ma koronawirusa, te objawy u niej ustąpiły - zdradził skoczek.