Adam Sztaba i Dorota Szelągowska byli zgraną parą przez 13 lat, o dziwo ich małżeństwo potrwało zaledwie trzy miesiące. Wyróżniający się wyjątkową bogobojnością ekspertka od remontów i kompozytor postanowili starać się o unieważnienie ślubu kościelnego, na czym szczególnie zależeć miało właśnie celebrytce. Cała procedura zajęła znacznie dłużej niż ich małżeństwo, bo aż dwa lata.
Uzyskany dokument umożliwił Sztabie ponowne stanięcie przed ołtarzem. "Następczynią" Doroty została jego menadżerka, Agnieszka Dranikowska, z którą Adam doczekał się w 2016 roku syna, Leopolda. Para pobrała się w łódzkim kościele, a na ceremonii nie zabrakło Szelągowskiej, która pozostaje z eksmałżonkiem w przyjacielskich stosunkach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W najnowszym wywiadzie udzielonym serwisowi alteia.org Sztaba postanowił opowiedzieć o swoim podejściu do wiary i do Kościoła. 47-latek od dawna daje publicznie świadectwo swojej niezachwianej wiary i również tym razem objawił się jako jej gorliwy krzewiciel. Na pytanie o "kryzys Kościoła", Sztaba ocenił, że jest on faktem.
Zajmuje on większość tzw. "tęgich głów" kapłańskich w Kościele - jak go pokonać? Jak przywrócić zniechęconych do wiary? Przekonać, że zawsze warto szukać Pana Boga - mówił. Czasami toczę dyskusje z ludźmi, którzy obrażają się na Kościół, a w istocie - na kapłanów. Księża to zwyczajni ludzie, z ułomnościami. Ważna jest tylko nasza relacja z Panem Bogiem, a nie z nimi. Uzależnienie swojej osobistej relacji z Bogiem od zachowań tego czy innego księdza jest może i wygodnym wytłumaczeniem, ale też niezrozumieniem istoty wiary.
Muzyk utożsamia Boga z bezgraniczną miłością. Jak sam to określił, nawiązał z nim "nić relacji", dzięki czemu "nie tylko w niego wierzy, ale również mu ufa".
Nie wiem, czy mam taką relację z Bogiem, jaką bym chciał - ciągnął. Staram się jednak ją pogłębiać. Codziennie z Nim rozmawiam, w różnych momentach. O wszystkim, co mnie boli, trapi. Choć najczęściej jestem Mu wdzięczny - za to, co mam, za ludzi wokół, za pasję, muzykę. Za rodzinę.
Artysta opowiedział także o spotkaniu z zaprzyjaźnionym duchownym w bazylice Narodzenia Pańskiego w Jerozolimie. Miał on powiedzieć Adamowi, że Ziemia Święta to "dobre miejsce na wymodlenie potomka".
Po jakimś czasie okazało się, że dokładnie tego dnia moja żona miała pierwsze zawroty głowy związane z ciążą, o której jeszcze nie wiedzieliśmy - przekonywał kompozytor, sugerując, że udało mu się wymodlić dziecko.